Plotek był w szoku gdy Natalia Lesz pokonała zespół "Feel" na festiwalu w Opolu i zgarnęła "Superjedynkę" w kategorii debiut roku. Tym bardziej, że jej występ nie należał do udanych. Natalka była tak zestresowana, że w pewnym momencie tego fałszu nie dało się już słuchać...
Tego dnia "Feel" pokonał Dodę i zespół Hey. Czemu więc przegrał z mało znaną Natalią? Odpowiedź jest prosta - Lesz ma bogatego tatę, którego majątek wycenia się na 80 milionów złotych - tak przynajmniej twierdzi "Twoje Imperium". Podobno tata z miłości do córki jest w stanie posunąć się bardzo daleko, żeby ją uszczęśliwić. Nie można sobie wymarzyć lepszego startu niż zwycięstwo w Opolu.
Pracownik Jedynki powiedział tygodnikowi "Twoje imperium", że ponad 90 procent SMS-ów na Natalię zostało wysłanych tylko z trzech numerów! Czyżby Natalia miała trzech wiernych fanów, którzy są w stanie wydać fortunę żeby ich idolka wygrała? Ciężko w to uwierzyć. Natalia jednak już zareagowała na materiał, który pojawił się w tygodniku.
Niestety musimy przyznać, że głos Lesz nie zachwyca nas kompletnie. Niektórzy twierdzą, że jest chociaż na co popatrzeć. Kwestia gustu.
Tegoroczne Opole w ogóle było pełne kontrowersji: pierwszego dnia nagroda, która należała do "Zakopower" powędrowała najpierw w ręce Kasi Cerekwickiej. Kiedy zaskoczona wokalistka ogromnie się ucieszyła, okazało się, że statuetka jednak nie powinna trafić w jej ręce... Żenada!
Z kolei jeśli chodzi o występy gwiazd to najłatwiej ująć to w ten sposób: jest szansa dla polskiego rynku muzycznego. Dlaczego? Bo konkurs "Debiuty", na którym pojawiło się świeże mięso zaprezentował dużo wyższy poziom niż nasze rodzime gwiazdy takie jak Tatiana Okupnik czy zespół "Wilki", które zaśpiewały tak fatalne piosenki, że szkoda słów...