Robert Rozmus to dzielny gość. Nawet pęknięta kość nie przeszkodzi mu w osiągnięciu celu, jakim jest zapewne zwycięstwo w show "Gwiazdy tańczą na lodzie" . Robert nie dał się nawet namówić do założenia gipsu. Z racji tego, że aktor prowadzi wiele imprez, na których musi wyśmienicie się prezentować, zdecydował się nosić na ręce specjalny usztywniacz.
Zdaniem gazety, ta kontuzja nie przekreśla szans Roberta na zwycięstwo w programie bo "ręce w łyżwiarstwie figurowym nie odgrywają kluczowej roli". Tutaj polemizowali byśmy z "Faktem". Gazeta chyba zapomniała, że jednym z najistotniejszych elementów łyżwiarstwa w parach - jest podnoszenie partnerki.