Ale zacznijmy od początku. Doda "koncertowała" w jakiejś szkole, po występie wraca wieczorem do domu. A tu stoi zaparkowany samochód Majdana - zauważyli bystro fotoreporterzy "F". Metodą dedukcji doszli do wniosku, że Radzio musi być w mieszkaniu Dody. I bingo! Za krótką chwilę para wyszła przed "blok", wsiadła do samochodu. I pojechała coś przekąsić.
Po posiłku znów czmychnęli na kolejne sam na sam w jej mieszkaniu. Przed północą raz jeszcze, znów sami, skoczyli na pół godziny taksówką do miasta. A potem wrócili i zniknęli na dobre w apartamencie. Nie opuścili go aż do następnego dnia.
Jednak dopiero, gdy Radzio przyniesie do Dody swoje skarpetki i bokserki - uznamy, że para znów jest razem. Przypomnijmy były bramkarz Pogoni Szczecin zabrał je od Dodzi w lutym. Żona wyrzuciła go z mieszkania za flirtowanie z jakąś blondynką.