I ostro gani swoich redakcyjnych kolegów za to, że porównali Racewicz do "wydmy" i określili jej kształty monumentalnymi. Oto fragment protest-komentarza Joanny Pęcherskiej - szefowej działu warszawskiego w "F".
Z prawdziwym zażenowaniem przeczytałam we wczorajszym numerze "Faktu" tekst o pani Joannie Racewicz. Napisaliście go wy, moi brzuchaci redakcyjni koledzy i wy, drogie koleżanki w rozmiarze daleko większym niż 38. Czy wy nie macie w domach luster? Czy nie jeździcie autobusami i nie widujecie normalnych ludzi? Bo takie właśnie są zwykłe kobiety! Mają pupy, biusty i brzuszki, a nie tylko skórę, kości i nazwisko. Mają prawo wyjść na plażę - i wiecie, co jeszcze? - podobają się swoim mężczyznom.
Święte słowa szkoda tylko, że po czasie - co zostało wcześniej napisane, to się nie odpisze.
Tą figurę obśmiał "Fakt".