Agata ma już na koncie dwie drugoplanowe role i kilka sesji modowych, więc jej szanse na dostanie się do szkoły aktorskiej wyraźnie się zwiększają. Do europeistyki tak naprawdę nie miała nigdy serca, o czym opowiada "Super Expressowi":
Przykładałam się do tych studiów, ale... nie miałam do nich serca. Wybrałam je, bo bałam się zaryzykować i zdawać na aktorstwo. Dziadek rzecz jasna uważał, że mam wszelkie predyspozycje i dam sobie radę. Teraz to zrozumiałam i będę próbować: jeśli nie Akademia Teatralna, to inna szkoła aktorska w Warszawie albo Łodzi.
W ogóle dziadek jej bardzo pomaga:
Czasem udziela mi wskazówek, ale nie wtrąca się zbytnio w moje interpretacje.
Gdybyśmy mogli i mieli możliwości, to też z chęcią byśmy pomogli Agacie, bo widzimy w niej prawdziwy talent. A na talentach znamy się, jak nikt inny.