Więcej o dzieciach gwiazd przeczytacie na Gazeta.pl
Anna Lewandowska przygotowała dla fanów Q&A. Wiele pytań dotyczyło jej córek, czyli czteroletniej Klary i prawie dwuletniej Laury. Trenerka nie ukrywa, że stara się jak najlepiej łączyć swoje role i jak najwięcej czasu poświęcać dzieciom. W ostatnim czasie przyznała, że bywa zmęczona, a opieka nad kilkulatkami czasami ją przerasta. Okazuje się, że wszystko przez to, że zrezygnowała z regularnej pomocy niani.
Wśród pytań o to, jaką dietę stosuje dla córek, pojawiły się właśnie te dotyczące tego, kto jej pomaga przy dzieciach:
Jak radzisz sobie, kiedy nie ma Roberta przez dłuższy czas? Zostajesz sama z dwójką dzieci? - brzmiało.
Wcześniej miałam nianię, więc wiadomo, to wielki przywilej! Teraz dzieci chodzą do przedszkola, pomagają nam czasem babcie. Kiedy nie ma Roberta (a praktycznie nie ma go cały czas), wypracowałam sobie pewien rytm dnia. Z pewnością wtedy dzieci szybciej chodzą spać niż jak jest Robert w domu - odpowiedziała szczerze.
Lewandowska już wcześniej opowiadała o tym, w jakim momencie życia poprosili o pomoc nianię. Stało się to po narodzinach Laury. Trenerka uznała, że sama sobie nie poradzi ze wszystkim.
Przy Klarze może nie to, że nie chciałam tej pomocy, chyba po prostu chciałam udowodnić sobie i innym, że jestem Zosia Samosia, potrafię zrobić wiele. Nie zawsze to wychodziło dobrze […]. Zdecydowaliśmy się teraz na tę pomoc i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi - powiedziała na "Domówce" u Dowborów.
Dodajmy, że Klara do przedszkola poszła w październiku 2019 roku. W niemieckiej placówce uczy się przede wszystkim języków obcych. Trenerka kiedyś opisała ich dzień: wstają o 7, później jedzą śniadanie. Nie brakuje także negocjacji dotyczących stroju małej Lewandowskiej. Później trenerka robi zakupy i załatwia sprawy biznesowe.