Angelina Jolie i Brad Pitt kiedyś byli małżeństwem idealnym, a przynajmniej za takie uchodzili. Od kilku lat ich relacje są jednak delikatnie mówiąc trudne. Zagraniczne media ciągle donoszą, że byli kochankowie kłócą się, bo nie mogą dojść do porozumienia w sprawie opieki nad szóstką dzieci. Jakiś czas temu tabloidy aż huczały od plotek, że Angelina utrudnia Bradowi kontakty z pociechami. Gwiazdor też nie popisał się, zabraniając dzieciom odwiedzić matki, kiedy ta przez kilka tygodni przebywała w Londynie, gdzie nagrywano zdjęcia do drugiej odsłony disnejowskiej historii o Diabolinie.
Na przepychankach byłych małżonków najbardziej tracą dzieci. Ta trudna sytuacja podobno mocno odbiła się na Shiloh. Czternastolatka miała uciec z domu, by odnaleźć odrobinę spokoju... w posiadłości Jennifer Aniston.
Teraz wszystko wskazuje na to, że dzieci Brada i Angeliny jeszcze rzadziej będą widywały ojca.
Angelina Jolie i Brad Pitt w końcu zgodzili się w jednej sprawie w kwestii opieki nad dziećmi. Aktor przystał na prośbę Jolie i przez najbliższe tygodnie nie będzie odwiedzał dzieci, ani też zapraszał ich do siebie. Na taką separację zgodził się ze względu na epidemię COVID-19. Gwiazdor i jego dziewczyna niedawno byli na wakacjach we Francji. Podróż do europejskiej stolicy mody wiązała się z ryzykiem zakażenia koronawirusem. Dla bezpieczeństwa dzieci Pitt poddał się więc 14-dniowej kwarantannie. Naciskać na to miała Angelina.
Angelina nalegała, by Brad po powrocie z Francji odbył 14-dniową kwarantannę. Powoływała się na wzrost liczby chorych na COVID-19 w tym kraju. Nie chciała ryzykować zdrowiem dzieci, które mogłyby zakazić koronawirusem się od potencjalnie chorego ojca - donosi informator "US Weekly".
Pitt pierwszy raz od dawna przyznał byłej żonie rację. Czy takie zachowanie sprawi, że aktorzy zejdą z wojennej ścieżki i w końcu uda im się porozumieć?