Oświadczenie Izabelli Łukomskiej-Pyżalskiej o rozwodzie z mężem było szokiem dla wielu. W mediach społecznościowych uchodzili bowiem za wyjątkowo zgrane małżeństwo. Co więcej, bizneswoman napisała też o przemocy, której miał się dopuszczać jej mąż. Dziennikarze "Faktu" dotarli do papierów rozwodowych, które zostały złożone w poznańskim sądzie. Okazuje się, że Łukomska-Pyżalska wystąpiła o rozwód już w grudniu ubiegłego roku.
Izabella Łukomska-Pyżalska kilka dni temu opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym wyznała, że czeka ją rozwód z mężem. Oskarżyła przy tym męża o przemoc, dodając, że ma założoną niebieską kartę. Napisała wręcz, że musiała uciec z domu, w którym nie czuła się bezpiecznie.
Postępowanie toczy się z mojej inicjatywy. Obraz naszej rodziny przedstawiany w mediach nie był prawdziwy. Żyłam w ciągłym strachu przed moim mężem i jego wybuchami złości, agresji i przemocy. To był także bezpośredni powód, dla którego mojemu małżonkowi została założona niebieska karta. W końcu znalazłam w sobie odwagę, aby opuścić dom, w którym nie mogłam czuć się bezpiecznie - napisała Izabella Łukomska-Pyżalska na Facebooku.
Wpis bizneswoman poruszył wielu jej obserwatorów. Jakub Pyżalski nie zostawił tego bez odpowiedzi. Nie skomentował wprawdzie doniesień o przemocy i niebieskiej karcie, ale stwierdził, że bardzo kochał swoją żonę i nie zamiaru mówić o niej źle. Dodał także, że dzieci zostały z nim. Podkreślmy, że małżonkowie mają ich w sumie sześcioro.
W oczach dzieci i moich, przez 20 lat, tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę. Bardzo kochałem moją żonę i nie zamierzam mówić o niej źle - powiedział Jakub Pyżalski w rozmowie z "Faktem".
Jak ustalił "Fakt", papiery rozwodowe zostały złożone w poznańskim sądzie cywilnym przez Izabellę Łukomską-Pyżalską już 20 grudnia 2022 roku. Do tej pory nie został jednak wyznaczony termin rozprawy. Składa się na to wiele czynników, w tym duże obłożenie innymi postępowaniami. Jest jednak duże prawdopodobieństwo, że sprawa rozwodowa odbędzie się jeszcze w tym roku. To, ile potrwa, zależy od tego, czy małżonkowie będą chcieli się rozwieść z orzeczeniem o winie.