Anna, wówczas Stachurska, i Robert Lewandowski poznali się 14 lat temu na obozie studentów Akademii Wychowania Fizycznego na Mazurach. Na zgrupowaniu, na które Robert mógł nie dojechać, jednak zjawił się na jeden dzień. Jak sam przyznał po latach w jednym z wywiadów, dużo zbiegów okoliczności sprawiło, że są ze sobą.
W 2007 roku Robert Lewandowski, grający wtedy w Zniczu Pruszków, pojechał na obóz, na którym zobaczył ćwiczącą na pomoście Annę Stachurską. Uznał, że na pewno trenuje balet albo tenis, więc mocno się zdziwił, kiedy ta powiedziała mu, że ćwiczy karate. Ona rozmawiając z "Andrzejem", bo ponoć tak najpierw przedstawił się piłkarz, nie była przekonana do tej relacji. Uważała, że piłkarze to narcyzi.
Pomyślałam: picuś-glancuś, egoista. Miałam wtedy inny obraz piłkarza - przyznała w rozmowie z "DDTVN".
Dzięki naciskom koleżanki Anna poszła na spotkanie z Robertem. Umówili się w kawiarence przy Chmielnej. Piłkarz urzekł swoją obecną żonę opanowaniem, ciepłym i rozbrajającym uśmiechem. Uznała, że jest jej totalnym przeciwieństwem. Okazało się też jednak, że wiele ich łączy. Ćwiczą w tym samym miejscu w Pruszkowie, rozpoczęli w tym samym czasie studia, ciągle gdzieś na siebie wpadają.
Nie mogliśmy się rozmijać. Dziś mówię, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo gdyby Robert nie przeszedł z Legii do Znicza, nie wiadomo, czy byśmy się lepiej poznali - wyznała Anna na łamach "VIVY!".
Jako młodzi studiujący jeszcze sportowcy Anna i Robert wynajęli niewielkie mieszkanie na warszawskim Wrzecionie. Musieli zrzucać się na jedzenie i liczyli każdą złotówkę. Wspominają jednak ten czas bardzo dobrze.
Zaczynaliśmy wspólne życie, zarabiając po 1200 złotych. Ja jeździłem Fiatem Bravo, Ania Matizem. Ale pamiętamy, jacy byliśmy szczęśliwi, mimo że po kuchni czasem biegały karaluchy. Dlatego dla nas rzeczy materialne nie są najważniejsze - wspominał dla 'Faktu' Robert Lewandowski.
W 2011 roku Robert Lewandowski zabrał Annę na Malediwy i tam się oświadczył. Dwa lata później, 22 czerwca 2013 roku w Serocku odbył się ich ślub. Do kościoła narzeczeni przyjechali eleganckim białym rolls-roycem, a po ceremonii zabrali gości do pięknego dworku w Trębkach Nowych.
Po ślubie poczułam, że rzeczywiście jesteśmy ludźmi, którzy rozumieją się bez słów, którzy żyją dla siebie wzajemnie, wspierają się na każdym kroku - wyznała Anna dla "VIVY!"
To był jednak dopiero początek ich wspólnego szczęścia. 4 maja 2017 roku na świat przyszła pierwsza córka Lewandowskich, Klara. 6 maja 2020 roku powitali drugie dziecko, Laurę.
Oboje chętnie publikują w sieci rodzinne zdjęcia, choć nie pokazują twarzy dziewczynek. Widać, że wiele czasu starają się spędzać razem mimo licznych obowiązków, które zmuszają rodzinę do długich tygodni rozłąki.
Z tęsknotą nauczyliśmy się sobie radzić, choć pamiętamy, że to cienka linia - wyznał Robert Lewandowski.
Robert Lewandowski wyznał kiedyś dla Styl.pl, że Anna jest osobą bardzo ekspresyjną. Wszędzie jej pełno, co ma swoje minusy.
Czasami wkurzam się, kiedy zostawia mi w samochodzie porozrzucane papierki, błyszczyki, okulary. Albo kiedy wychodzi z domu i zapomina wyłączyć telewizor. To roztrzepanie wynika z tego, że robi dużo rzeczy jednocześnie.
Jednak ceni swoją żonę za konsekwencję i nieustępliwość. Dziennikarzom "Faktu" wyznał, że w ich małżeństwie to ona ma milion pomysłów i jest kreatywną częścią tandemu.
A co na temat fenomenalnego piłkarza ma do powiedzenia jego żona?
Najmniej lubię w Robercie cechę, dzięki której jest dobrym zawodnikiem. To uparciuch. Ja wolę odpuścić - zdradziła dla Styl.pl.
Anna chwali męża też za kulinarne umiejętności. Okazuje się, że zdobywca "Złotego Buta" robi pyszne omlety, pierś z kurczaka i fantastyczne sałatki.
Ich życie to przede wszystkim piłka nożna, ale rodzina jest priorytetem.