Andrzej Gołota żyje w Stanach Zjednoczonych. Tam, podobnie jak w Polsce, wprowadzono obostrzenia, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Władze zamknęły m.in. instytucje kulturalne, centra handlowe, salony kosmetyczne czy salony fryzjerskie. Z powodu niedostępności tych ostatnich cierpi Andrzej Gołota. Pięściarz nie może bowiem okiełznać swoich włosów.
Andrzej Gołota nie jest zbyt aktywny w mediach społecznościowych i nie chwali się aktualnymi fotografiami. Na szczęście robi to za niego jego żona. Mariola Gołota na swoim Instagramie zdradziła, jak brązowy medalista olimpijski z Seulu radzi sobie w domowej izolacji. Okazuje się, że jednym z problemem Gołoty są włosy, które trudno już ułożyć.
Były bokser nie chce przy tym iść w ślady innych sportowców, jak np. Cristiano Ronaldo, który dał ukochanej maszynkę i pozwolił zrobić sobie nową fryzurę. Co to to nie! Andrzej Gołota ufa tylko profesjonalistom. Woli poczekać, aż salony fryzjerskie znów będą czynne, niż poprosić żonę, by skróciła mu włosy.
Rozpacz i tęsknota za fryzjerem. Andrzej stwierdził, że nie zejdzie do podziemia, by się ostrzyc - "wytrzymamy" - czytamy w instagramowym wpisie Marioli Gołoty.
Pod zdjęciami pojawiło się mnóstwo komentarzy. Internauci starali pocieszać Gołotę.
Bycie hipisem to nie takie straszne.
Andrzej zrób sobie przedziałek. Zapuść włosy jak kiedyś Nick Carter z Backstreet Boys.
O widzę, że niedługo będzie fryzura a'la Steven Seagal!
Niezły fryz mistrzu
- pisali.
Trzeba przyznać, że trochę rozumiemy Andrzeja Gołotę. Jednak wizyty u fryzjera nie są teraz najważniejsze. Teraz wszyscy musimy skupić się na zdrowiu. Cieszymy się więc, że pięściarz pozostaje w domowej izolacji i nie naraża siebie oraz innych na zarażenie koronawirusem.
AG