Janusz Józefowicz, podobnie jak większość środowiska artystycznego związanego z teatrem, ma przed sobą trudny czas. Po tym, jak Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stan pandemii COVID-19, zawieszono w Polsce działalność wszelkich instytucji kultury, w tym również teatrów. Osoby w nich pracujące z dnia na dzień straciły źródło dochodów i nie wiedzą, jak długo to potrwa.
Również Janusz Józefowicz - dyrektor Teatru Studio Buffo - boi się o swój byt. Jakiś czas temu wydał oświadczenie, w którym prosił widzów teatru, by nie ubiegali się o zwrot biletów za odwołane spektakle (szerzej na ten temat pisaliśmy TUTAJ). Teraz okazuje się, że reżyser uznaje swoja sytuację materialną za na tyle zagrożoną, że liczy się z tym, że w ostateczności będzie musiał sprzedać swoją prywatną posiadłości. Tak przynajmniej donosi tygodnik "Świat i ludzie", który powołuje się na słowa informatora, bliskiego znajomego Janusza Józefowicza i jego żony Nataszy Urbańskiej.
Biorą pod uwagę nawet to, że będą musieli sprzedać swój dom w Jajkowicach. Ale są zdesperowani, za wszelką cenę szukają wyjścia z tej sytuacji. Choć ta posiadłość ma dla nich ogromną wartość sentymentalną - czytamy.
Podobno Józefowicz robi wszystko, by nie stracić swojego ukochanego teatru. Przypomnijmy, że Studio Buffo nie otrzymuje żadnych dotacji finansowych od państwa. Dotąd utrzymywało się wpływu z reklam oraz biletów. Myślicie, że reżyser i Natasza Urbańska poradzą sobie z obecnym kryzysem?
AG