Piotr Woźniak-Starak w nocy z soboty na niedzielę wypadł z motorówki na jeziorze Kisajno. Od tego dnia jest intensywnie poszukiwany przez policję, wodniaków, straż pożarną, WOT i wiele innych jednostek, również prywatnych. Dołączyli do nich nurkowie z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.
Grupa Specjalnych Płetwonurków RP specjalizuje się w poszukiwaniu ofiar utonięć. W jej skład wchodzą najbardziej doświadczeni nurkowie, którzy brali udział m.in. w poszukiwaniach Ewy Tylman z Poznania. Przypomnijmy, że jej ciało odnaleziono aż 12 kilometrów od miejsca, w którym zaginęła.
W rozmowie z portalem radio5.com.pl jeden z członków Grupy - Maciej Rokus - powiedział, że do poszukiwań zaginionego Piotra Woźniaka-Staraka wyznaczono 10 osób, z których siedem to nurkowie a trzy mają za zadanie przeprowadzać badania hydrograficzne.
To są setki tysięcy metrów kwadratowych areału - mówił ekspert.
To może niestety oznaczać, że odnalezienie Piotra Woźniaka-Staraka będzie o wiele trudniejsze, niż myśleliśmy. Dokładne miejsce jego zaginięcia nie jest znane, łódź, z której wypadł razem z 27-letnią pasażerką dryfowała i trudno ustalić jej pierwotne, dokładne położenie. Głębokość jeziora jest również zmienna - prócz płycizn zdarzają się miejsca, w których woda ma aż 15-20 metrów.