Olejnik grzmi na organizatorów meczu z Austrią. "Cud, że nie doszło do tragedii". Piłkarzom też się dostało

Monika Olejnik wspierała polską reprezentację podczas meczu z Austrią na tegorocznym Euro. Po spotkaniu dziennikarka podzieliła się kilkoma refleksjami.

Mecz Polski z Austrią, który rozegrał się na stadionie w Berlinie, nie będzie najlepszym wspomnieniem dla kibiców reprezentacji. Nasza kadra przegrała z rywalem 3:1, zmniejszając do minimum szanse na awans do kolejnej rundy. Nie pomogło wejście na boisko Roberta Lewandowskiego, który po kontuzji początkowo był na ławce rezerwowych, ani wsparcie kibiców licznie zebranych w niemieckiej stolicy. Wśród nich znalazła się Monika Olejnik, która podzieliła się mało pozytywnymi przemyśleniami z wydarzenia.

Zobacz wideo Koniec marzeń o Euro

Monika Olejnik zaniepokojona bezpieczeństwem na Euro. Wszystko nagrała

Mecz naszej reprezentacji z Austriakami rozegrał się 21 czerwca na Stadionie Olimpijskim w Berlinie. Oddany do użytku w 1936 roku obiekt mieści ponad 74 tys. kibiców, a na co dzień rozgrywane są na nim mecze Pucharu Niemiec oraz Bundesligi. Po meczu tegorocznego Euro Monika Olejnik ma spore zastrzeżenia do włodarzy imprezy. W instagramowym wpisie organizację w Berlinie nazwała wprost "fatalną".

To cud, że nie doszło do tragedii. Tysiące ludzi zamkniętych przed wejściem na stadion bez możliwości wyjścia. Organizatorom zabrakło odpowiedzialności. To było niebezpieczne

- napisała na Instagramie. Dziennikarka podzieliła się także nagraniem, które wykonała na miejscu tuż przed meczem. Kadr z tego, co widziała w Berlinie, znajdziecie w galerii na górze strony.

Monika Olejnik narzeka na grę piłkarzy

Monika Olejnik w tym samym poście opisała także swoje przemyślanie związane z samą grą piłkarzy. Nie ukrywa, że jest rozczarowana tym, co zaprezentowali na boisku. Zdaniem dziennikarki wypadli o wiele gorzej od rywali. "Austriacy fantastycznie biegali - tak, że zabiegali Polaków" - napisała. "Trener Probierz wyglądał lepiej od swojej taktyki na mecz! Podziwiam Wojtka Szczęsnego i Piotrka Zielińskiego, to poziom światowy. Szkoda, że byli samotni. Robert Lewandowski zasługuje na szacunek, szkoda, że nie grał od początku. Zalewski wychował się w Italii i to widać, że na boisku myśli inaczej, piękniej, kreatywnie. Urbański grał za krótko" - podsumowała. 

Więcej o: