Piątek 21 czerwca nie był zbyt fortunnym dniem dla polskiej reprezentacji piłki nożnej. Nasi zawodnicy przegrali z reprezentacją Austrii 3:1. I choć po pierwszym golu przeciwników udało nam się wyrównać i podbudować nieco nadzieje, Austriacy zdołali wbić nam jeszcze dwie bramki, z czego ostatnią był odgwizdany przez sędziego rzut karny. Kadry z meczu możecie podejrzeć w galerii na górze strony.
Podczas piątkowego meczu w Berlinie naszej reprezentacji niestety nic nie pomogło. Nawet fakt, że na boisko w pewnym momencie wszedł Robert Lewandowski, który spotkanie zaczynał na ławce rezerwowych. Taka przegrana z Austrią zaskoczyła wielu kibiców, a negatywnych komentarzy po meczu nie brakuje. Dużo emocji wzbudza zwłaszcza wspomniany rzut karny, który został podyktowany po faulu Wojciecha Szczęsnego. Niektórzy fani piłki nie zgadzają się z decyzją arbitra, inni mają za to żal do naszego bramkarza. Do tej drugiej grupy zdecydowanie zalicza się mężczyzna, który niespodziewanie wtargnął przed kamerę reportera TVN24 Pawła Łukasika. Obecny w Berlinie Łukasik tuż po spotkaniu z Austrią maszerował w tłumie fanów piłki, komentując, co wydarzyło się podczas meczu. Jeden z kibiców w pewnym momencie podszedł do reportera, zabrał mu mikrofon i zaczął obrzucać Szczęsnego obelgami. Łukasik nie zgodził się na takie zachowanie i błyskawicznie zareagował, przerywając mężczyźnie. Stanął także w obronie bramkarza. - Dzięki niemu jesteśmy w tym turnieju, obronił karnego z Walią... - zaczął. Kibic znowu się jednak wtrącił.
- Ale co ty p***isz, typie, k***a
- usłyszeli widzowie. Po chwili transmisja została jednak przerwana i wyciszono słowa wściekłego kibica.
- Nie zdobyliśmy punktów i to na pewno nas boli. Zdajemy sobie sprawę, że nie tak to miało wyglądać - mówił Robert Lewandowski po meczu, cytowany przez sport.pl. - Stwarzaliśmy sytuacje, byliśmy pod polem karnym przeciwnika. I w drugiej połowie 20-25 minut znów było niezłe. Z równowagi wytrąciła nas stracona bramka. Po niej trudno było nam zachować równowagę i balans. Musieliśmy bardziej zaryzykować, otwierać się, i to też kosztowało nas jeszcze dwie-trzy sytuacje, które Austriacy stworzyli - dodał kapitan. Następny mecz nasza reprezentacja rozegra 25 czerwca. Biało-czerwoni spotkają się na murawie z reprezentacją Francji. Będzie to jednak mecz "o honor" - Polacy odpadli już z rozgrywek i Euro zakończą na ostatnim miejscu w grupie.