Aleksander Milwiw-Baron należy do grona gwiazd, które chętnie pozują na ściankach, ale niezbyt często udzielają wywiadów. Teraz jednak juror "The Voice of Poland" nieco bardziej się rozgadał. Wszystko dlatego, że zespół Afromental, którego jest członkiem, obchodzi swoje 20-lecie. Ponadto grupa wydała właśnie singiel "Story of My Life". Muzyk w najnowszym wywiadzie opowiadał jednak nie tylko o zespole, a również zdradzał informacje na temat życia prywatnego.
Baron udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce. Zapytany o to, czy na przestrzeni ostatnich 20 lat myślał o tym, żeby odejść z Afromental, odpowiedział, że tak. Na tym jednak nie koniec zaskoczeń. Muzyk zdradził bowiem, że wszystkiemu winny był alkohol i imprezowy styl życia członków grupy. - Dopóki razem imprezowaliśmy do rana i wlewaliśmy w siebie hektolitry "benzyny" i nie tylko, i eksperymentowaliśmy jeszcze bardziej, mocniej, to było super. Byliśmy na tym samym levelu energetycznym. W pewnym momencie natomiast stało się tak, że niektórzy z nas zaczęli szukać czegoś ponad tym, a niektórzy zostali w tym - nazwijmy to delikatnie, bo Afromental umiał imprezować - imprezowym nastroju. Ja na przykład w pewnym momencie poczułem, że już przede wszystkim nie chcę pić alkoholu, bo totalnie mi to nie służy - powiedział.
Muzyk wyznał, że zaczęło mu przeszkadzać, że napoje wysokoprocentowe pojawiały się przed i po koncertach, a nawet w ich trakcie. - Po prostu więc doszedłem do tego etapu, że totalnie odciąłem alkohol. Zagrałem tak dwa sezony z Afromental, gdzie ten alkohol był cały czas - przed koncertem, na koncercie, po koncercie, w busie, w hotelu... I to mi zaczęło tak przeszkadzać, że miałem taki etap, że byłem gotowy opuścić ten zespół, żeby nie obcować w tej energii - powiedział.
W tym samym wywiadzie muzyk podkreślił, że jest abstynentem już niemal od dekady. - Już nie piję na pewno z siedem albo osiem lat. Na początku było to z prozaicznych przyczyn. Kiedyś po imprezie budziłeś się rano i dokończałeś to, co było na stole. Byłeś młodym bogiem, nic nie czułeś. W pewnym momencie miałem tak, że miałem trzy godziny imprezy i osiem godzin kaca. Bilansowało mi się więc, że to pięć godzin zmarnowanych z życia na kaca. Pewnie też PESEL mi w tym pomógł - wyznał.
Na tym jednak nie koniec. Baron zrezygnował z alkoholu nie tylko dlatego, że źle się po nim czuł fizycznie. Za abstynencją przemawiały też czynniki duchowe. - Zacząłem się bardzo interesować energią, duchowością. I ten alkohol w każdych przekazach, do których docierałem, był traktowany jako najprostsze, najbardziej obciążające człowieka zło, które po prostu ogranicza twój potencjał i myślenie o dużo szerszym nawiasie - o wszystkim, o sobie, o świecie otaczającym ciebie i bliskich - wyjaśnił.
Warto w tym miejscu podkreślić, że coraz więcej gwiazd i celebrytów otwarcie mówi o tym, że całkowicie zrezygnowało z alkoholu. Do tego grona zaliczają się m.in. Marcin Hakiel, Borys Szyc oraz Agata Rubik.