Mikołaj Krawczyk i Aneta Zając przez prawie siedem lat tworzyli parę. Doczekali się bliźniaków - Michała i Roberta, ale niedługo później ich związek się rozpadł. Obecnie chłopcy mają już 13 lat, a rodzice nie mogą dogadać się w kwestii ich wychowania. Aktorka za pośrednictwem swojej pełnomocniczki jakiś czas temu przekazała, że wobec Mikołaja Krawczyka toczy się postępowanie w sprawie zaległych alimentów. Miało chodzić o kwotę aż 147 tys. zł. Aktor "Pierwszej miłości" zapłacił wówczas sześć tysięcy złotych grzywny i koszty na rzecz skarbu państwa. Zając wniosła sprawę o uregulowanie zaległości alimentacyjnych, od czego odwołał się Krawczyk. W lipcu prawniczka Anety Zając przekazała, że aktor zalega z płatnością alimentów po 1,5 tys. zł na każdego z synów, co daje kwotę trzech tys. zł miesięcznie. W odwecie Krawczyk zarzucił Zając, że ta utrudnia jego kontakty z dziećmi. Przypomnijmy, że wyrokiem sądu z 2013 roku Mikołaj Krawczyk ma prawo widywać swoich synów bez obecności Anety Zając. Jak właśnie przekazano, jeżeli aktorka nie wyda synów ojcu, będzie musiała płacić karę.
Mikołaj Krawczyk argumentował, że nie jest w stanie płacić pełnej kwoty alimentów, ale chce się wywiązywać z obowiązku rodzicielskiego. Zgodnie z prawem, aktor ma spędzać z synami jedną trzecią miesiąca. Twierdzi jednak, że była partnerka ma mu to uniemożliwiać. W rozmowie z "Faktem" prawniczka Mikołaja Krawczyka zaznaczyła, że ten w sądzie domagał się zabezpieczenia kontaktów z chłopcami. "W całej sprawie istotne jest to, że Mikołaj chciał zawsze spędzać czas z synami, niestety po drugiej stronie jest utrudnianie kontaktów" - zaczęła.
Sąd wydał już postanowienie o zabezpieczeniu kontaktów z chłopcami pod groźbą kary. To jest pokłosie zachowania pani Anety Zając, która robiła wszystko by utrudnić mojemu klientowi kontakt z dziećmi. Sąd to zauważył. To pokazuje prawdziwe intencje pani Anety
- powiedziała Daria Czerkawska Staniec.
Zgodnie z postanowieniem sądu aktorka jest zobowiązana umożliwić ojcu dzieci spotkania z chłopcami. Jeżeli tego nie zrobi, za każdy należny dzień będzie musiała zapłacić na rzecz aktora karę w wysokości 500 zł. Jeżeli Krawczyk w ciągu miesiąca nie zobaczy synów nawet raz, Aneta Zając, zgodnie z wyrokiem sądu, będzie musiała zapłacić trzy tysiące złotych. Zając próbowała odwołać się od tego postanowienia, jednak nic nie wskórała w sprawie. "Postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie zapadło 3 października 2024 r. Oddala ono zażalenie pani Anety Zając, a tym samym utrzymuje w mocy nakaz wydawania dzieci na kontakty Mikołajowi Krawczykowi pod rygorem ukarania karą finansową, za jego nierealizację" - mówił w rozmowie z "Faktem" prawnik aktora mecenas Tomasz Uljasz. "Sąd wyszedł z założenia, że działania pani Anety Zając są na tyle ostro rażące w kwestii wydawania dzieci, że nakazał jej to pod rygorem kary finansowej" - podkreślił mecenas Uljasz.