Nikodem Rozbicki rok temu pojechał wraz ze swoją ówczesną partnerką, Julią Wieniawą do Paryża na kurs aktorski. Jak się okazało, polski aktor wyróżniał się na tle masy osób zza granicy, był najlepszy i wygrał roczne stypendium w najbardziej prestiżowej szkole filmowej na świecie - Lee Strasber Institute w Los Angeles. To właśnie w niej uczyły się takie gwiazdy jak Alec Baldwin, Scarlett Johansson, Lady Gaga,Angelina Jolie czy Marilyn Monroe. Los Angeles ewidentnie sprzyja Nikodemowi, który niedawno rozstał się z Wieniawą. Tam oprócz nauki korzysta w najlepsze z wianuszkiem koleżanek dokoła.
Związek Rozbickiego i Wieniawy nie przetrwał rozłąki. Aktorka potwierdziła te informacje w wywiadzie mając łzy w oczach. Zupełnie inne podejście do sprawy zdaje się mieć Rozbicki, który jakiś czas temu dzielił się na Instagramie relacją ze swoich urodzin, które spędził w gronie znajomych. Całą paczką wybrali się wówczas do hollywoodzkiego Chateau Marmont. Słynny hotel, w którym nocują gwiazdy nie jest tani. Noc w nim to wydatek 3400 zł. Jak się okazuje, wraz ze swoimi koleżankami, aktor postanowił wrócić tam i znowu przybalować. Krótką relacją z imprezy również podzielił się w mediach społecznościowych. Nagrał swoje koleżanki, jak tańczyły w rytm "Pump It" od Black Eyed Peas. Jeśli jesteście ciekawi zdjęć z imprezy, koniecznie zajrzyjcie do naszej galerii na górze strony.
Ostatnio Nikodem Rozbicki odniósł niemały sukces - zagrał w filmie z córką Bruce'a Willisa i Demi Moore! "Moja podróż do Los Angeles przyniosła mi wiele wspaniałych przygód. Zwieńczeniem tego pierwszego etapu był film, do którego właśnie zakończyliśmy zdjęcia. Jestem wdzięczny, że miałem odwagę tu przyjechać i że spotkałem na swojej drodze tak wspaniałych i utalentowanych ludzi. Wielkie brawa dla całego zespołu! Kocham was ludzie" - mogliśmy przeczytać w najnowszym wpisie wyraźnie wzruszonego i dumnego z siebie Rozbickiego.