Więcej informacji o wydarzeniach muzycznych w Polsce i na świecie znajdziesz na Gazeta.pl
Tegoroczne MTV Europe Music Awards odbyło się w Papp László Budapest Sportaréna na Węgrzech. Podczas gali i występów artystów nie zabrakło nawiązań polityczno-społecznych i wyrażania wsparcia dla społeczności LGBTQ+.
W lipcu bieżącego roku weszła w życie węgierska ustawa zakazująca "pokazywania i promowania homoseksualizmu oraz zmiany płci". W ustawie zapisano m.in., że zajęcia szkolne, na których podejmowana będzie kwestia seksualności, nie mogą "propagować homoseksualności oraz transpłciowości". "Promowanie homoseksualności" zakazane zostało także w telewizji.
ZOBACZ: Węgry. Homofobiczne prawo weszło w życie. Zakaz "pokazywania i promowania homoseksualizmu"
Artyści, którzy w tym roku zjawili się na gali, pokazali, co myślą o ustawie. Na czerwonym dywanie i na scenie wyrazili swoje wsparcie dla osób nieheteronormatywnych. Kilka sytuacji z minionego MTV EMA opisał na swoim Instagramie Piotr Grabarczyk, dziennikarz, który był na miejscu.
Węgry to europejska stolica homofobii, więc mocno liczyłem na aktywność gwiazd w tym kontekście. Nie zawiodłem się - cała gala, od pierwszych sekund, okazała się jedną wielką tęczową propagandą. Od całujących się jednopłciowych par na czerwonym dywanie, przez wyróżnienie aktywistów LGBT+ nagrodą "Generation Change", na postulatach adopcji i piosence o seksie analnym kończąc - EMA w tym roku to gwarantowany zawał każdego homofoba. Tym bardziej się cieszę, że mogłem wziąć w tym udział! - napisał na Instagramie.
Serwis variery.com podaje natomiast, że Chris McCarthy, prezes i dyrektor generalny MTV Entertainment Group Worldwide, po tym, jak na Węgrzech podpisano ustawę, zastanawiał się, czy nie przenieść wydarzenia do innego kraju. Po skonsultowaniu się z organizacją All Out, która koncentruje się na politycznym promowaniu praw człowieka społeczności LGBTQ+, doszli do wniosku, że wykorzystają miejsce, w którym odbędzie się wydarzenie.
Decyzja była dla nas wszystkich bardzo jasna. Nie powinniśmy przenosić wydarzenia. Zamiast tego powinniśmy iść naprzód, wykorzystując program jako okazję do solidarności ze społecznością LGBTQ+ na Węgrzech i na całym świecie, ponieważ nadal walczymy o równość dla wszystkich - przekazał portalowi McCarthy.
Myślicie, że coś to faktycznie zmieni?