• Link został skopiowany

Pete Davidson zabrał Kim Kardashian w rodzinne strony. Poszli na romantyczną kolację do włoskiej restauracji

Media donoszą o bliskiej relacji Pete'a Davidsona i Kim Kardashian. Ostatnio mieli spędzić wspólnie noc. Teraz komik zabrał celebrytkę w swoje rodzinne strony. Poszli na romantyczną kolację.
Kim Kardashian, Pete Davidson
https://www.instagram.com/petedaveidson/, https://www.instagram.com/kimkardashian/

Więcej na temat klanu Kardashian - Jenner przeczytasz na Gazeta.pl

Amerykańskie media obiegła informacja o domniemanym romansie Kim Kardashian i Pete'a Davidsona. Komik i celebrytka byli widywanie wspólnie już kilka razy, a tym razem mężczyzna postanowił zabrać Kim w rodzinne strony. Udali się na romantyczną kolację. 

Zobacz wideo Kilka miesięcy, kilka dni, a nawet dwie doby! Tyle trwały najkrótsze małżeństwa gwiazd

Zobacz także: Dawno niewidziana Selena Gomez w dwóch stylizacjach jednego dnia. Seksownie, ale z klasą

Media śledzą każdy ruch Kim Kardashian i Pete'a Davidsona. Fani są ciekawi, czy plotki o ich romansie się potwierdzą. Wszystko zaczęło się od wspólnego występu w programie Saturday Night Live. Celebrytka wspólnie z komikiem odgrywała scenki. Podczas jednej z nich byli przebrani za Jasmine i Alladyna. Pete Davidson i Kim Kardashian pocałowali się latającym dywanie.

Pete Davidson zabrał Kim Kardashian w swoje rodzinne strony

Kolejne doniesienia wskazywały na to, że para pojawiała się wspólnie w różnych miejscach. Mieli nawet spędzić razem noc. Tym razem komik zabrał ukochaną do Staten Island, czyli miejsca swojego pochodzenia.

Para wybrała się na romantyczną kolację na dachu restauracji

Wygląda na to, że ich znajomość weszła na wyższy poziom. Page Six podaje, że Pete Davidson zorganizował kolację na dachu jednej z włoskich restauracji. Na miejscu pojawili się we dwójkę. Wszystko wskazuje na to, że ich wspólne wyjście było randką

Pete Davidson nie cieszył się długo obecnością celebrytki. Źródła podają, że ta opuściła restaurację po dwóch godzinach. Miała wrócić do Los Angeles, ponieważ nie lubi zostawiać swoich dzieci zbyt długo samych.

Więcej o: