W poniedziałek z "Tańcem z Gwiazdami" pożegnała się kolejna para. Tym razem najmniej głosów widzów otrzymali Iza Małysz i Stefano Terrazzino. Ku zdziwieniu wszystkich, żona skoczka nie była załamana tą decyzją. Na wizji stwierdziła, że z ulgą żegna się z programem. Mimo że ostatnie tygodnie musiały być dla niej męczące ze względu na wielogodzinne treningi, Iza nie zamierzała wracać do domu i odpoczywać. Po "Tańcu z Gwiazdami" impreza trwała dalej.
Iza Małysz stała się już prawdziwą gwiazdą, za którą podążają paparazzi. Tak właśnie było po zakończeniu poniedziałkowego odcinka "Tańca z Gwiazdami". Fotoreporterzy przyłapali ukochaną Adama Małysza na stacji benzynowej. W najnowszym wydaniu "Faktu" czytamy, że Iza kupiła spory zapas napojów wyskokowych. Była to zgrzewka piwa, wino oraz szampan. Z pewnością resztę wieczoru spędziła w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół.
Tak pociesza się Iza Małysz - czytamy na okładce "Faktu".
W rozmowie z Plotkiem Iza Małysz zdradziła, że bardzo tęskniła za domem.
Może to tak wyglądać, że z ulgą żegnam się z programem, ale rzeczywiście tak jest. Wracam do domu i do rodziny, bo bardzo za nimi tęskniłam - to jest na pewno ten pozytywny aspekt. Treningów będzie mi bardzo brakowało, będą wstawać i co tu dalej? Chyba będę musiała przerzucić się na jakąś aktywność systematyczną. (...) Tutaj zostałam rzucona na głęboką wodę, czego też chciałam, ale stwierdzam, że za bardzo tęsknię. Napawało mnie smutkiem, będąc tutaj.
Myślicie, że to początek jej kariery w show-biznesie?