Youtuberzy z Krakowa nie dają o sobie zapomnieć. Założyciel słynnej Ekipy za pośrednictwem mediów społecznościowych lubi dzielić się z fanami swoimi przemyśleniami oraz wydarzeniami z życia. Nie inaczej było w tym przypadku. Kilka dni temu Friz zamieścił na Twitterze wpis, w którym wyznał, że został okradziony.
Na początku września Karol Wiśniewski poinformował na Twitterze, że ktoś ukradł mu ważący 92 kilogramy agregat do klimatyzacji. Youtuber publicznie wyraził swoje niezadowolenie i życzył, aby złodziej dostał nauczkę w postaci "przepukliny".
Pod opublikowanym postem pojawiły się komentarze od kolegów influencerów, którzy pół żartem, pół serio odnieśli się do całej sytuacji. Na szczególną uwagę zasługuje oczywiście wpis, który zostawił Sylwester Wardęga. Naczelny obserwator i krytyk poczynań Ekipy wyraził swoje zdanie odnośnie kradzieży, której ofiarą padł Friz.
Słabo, jak ktoś kradnie, no nie? Też nie lubię - napisał Wardęga.
Komentarz Wardęgi wzbudził duże poruszenie wśród internautów, którzy zwrócili uwagę na to, że Friz życzy źle złodziejowi, a jego narzeczona ma wciąż nierozwiązaną sprawę dotyczącą bezprawnego używania loga sówki, które zostało stworzone przez francuskiego artystę DFT.
Youtuber kilka dni temu zapowiedział, że już niebawem pojawi się na jego kanale ważny odcinek. Wardęga od dłuższego czasu skrupulatnie analizuje każdy ruch Ekipy, a w szczególności Wersow. Sylwester jako pierwszy zwrócił uwagę na to, że młoda influencerka w celach promocyjnych wykorzystała logo, do którego nie posiadała licencji. Teraz Wardęga zapowiedział, że zamierza zakończyć "erę scamu", czyli reklamowania przez znanych influencerów produktów w celu wyłudzania od fanów pieniędzy.