W Poniedziałek Wielkanocny dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Krzysztofa Krawczyka. Muzyk przed śmiercią trafił do szpitala przez zakażenie koronawirusem, jednak żona piosenkarza zapewniła, że jej mąż nie zmarł na COVID-19, a na choroby współistniejące. 10 kwietnia odbył się pogrzeb Krzysztofa Krawczyka w Łodzi. Jego ciało spoczęło na cmentarzu w rodzinnych Grotnikach. Już niedługo powstanie okazały nagrobek ku czci artysty.
Menedżer Krzysztofa Krawczyka, Andrzej Kosmala w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że wraz z Ewą Krawczyk nie chcą zwlekać z postawieniem nagrobka.
Nie chcemy zwlekać z postawieniem pomnika Krawczykowi. Ewa ma pomysł, żeby na pomniku pojawiła się postać Krzysztofa, który trzyma w dłoni mikrofon, albo żeby stanęło tam jego popiersie. Mamy różne pomysły, ale chcemy to zrobić z zawodowcami, czyli z plastykami zawodowymi. Szukamy odpowiednich osób. Jeśli ktoś byłby zainteresowany, czekam na kontakt - mówił menedżer.
Sfinansowanie pomnika nie jest tanią sprawą, jednak Ewa Krawczyk nie musi się martwić w tym przypadku o pieniądze. Zgłosiło się do niej sporo osób, które chcą sfinansować nagrobek.
Zgłosili się do nas ludzie, przyjaciele i fani Krawczyka, którzy chcą sfinansować pomnik. To są kwoty od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych - dodaje Andrzej Kosmala.
Żona Krzysztofa Krawczyka jest poruszona reakcją ludzi.
Jestem wzruszona spontaniczną reakcją ludzi i ich wielkim sercem. Choć wcale tego nie oczekiwałam, to jestem pewna, że Krzysztof ciszy się w niebie - mówiła na łamach tabloidu.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy dokładnie powstanie nagrobek Krzysztofa Krawczyka, jednak skoro są osoby chętne go sfinansować, z pewnością stanie się to jeszcze w tym roku.