Viki Gabor już od kilku lat jest gwiazdą mediów. Nie tylko tych polskich, ale również zagranicznych. O nastolatce pisano na hiszpański portalu Formulatv czy brytyjskiej gazecie Metro. Największe zainteresowanie swoją osobą osiągnęła po wygranej w 17. Konkursie Piosenki Eurowizji dla Dzieci. Niestety nastolatka nie otrzymywała jedynie przychylnych komentarzy. Z powodu swojego pochodzenia (Viki jest w połowie Romką i urodziła się w Hamburgu) stała się ofiarą rasistowskich uwag.
Viki Gabor słyszała pod swoim adresem naprawdę przykre rzeczy. Internauci nazwali ją, chociażby "szwabską cyganką". Na obraźliwe wpisy nie zareagowała sama wokalistka, ale Stowarzyszenie Romów w Polsce zawiadomiło prokuraturę o znieważeniu młodej artystki ze względu na jej przynależność etniczną. Prokuratura jednak umorzyła śledztwo, a stowarzyszenie odwołało się do sądu. Tam jednak stało się podobnie.
Decyzją sędzi Barbary Sendor-Szkotak, używanie wobec społeczności romskiej zwrotu "Cyganie", nie ma charakteru znieważającego. Powołała się na internetową encyklopedię PWN, w której można przeczytać, że "Cyganie to potoczna nazwa Romów".
Umorzenie sprawy postanowiła skomentować stacja TVP. Powiedzieli o tym w wydaniu "Wiadomości", jednak całą sytuację, jak zawsze połączyli z polityką i atakiem na opozycję.
Po rasistowskich atakach hejtera młoda artystka może czuć się znieważona także przez sąd – zaczął prowadzący Michał Adamczyk.
To jednak nie koniec. W dalszej części dziennikarz stwierdził, że decyzja sądu jest konsekwencją niechęci sędziów do Telewizji Publicznej.
Mam takie przykre poczucie, że gdyby to była gwiazda TVN, to ten wyrok mógłby być inny - dodał.
My za to mamy poczucie, że łączenie każdej sprawy z sytuacją polityczną jest równie nie na miejscu.