Anna Samusionek na Strajku Kobiet nagrała policjanta: Miałam wrażenie, że dostanę w twarz, moja córka była popychana

Anna Samusionek udostępniła na swoim Instagramie nagranie, na którym widać, jak potraktował ją policjant. Funkcjonariuszowi nie spodobała się bowiem maska aktorki. Na tej widoczna była bowiem czerwona błyskawica - symbol Strajku Kobiet.

22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu ciężkich genetycznych wad i śmiertelnych chorób płodu jest niezgodna z Konstytucją. Wówczas tysiące Polek i Polaków wyszło na ulice, by zaprotestować przeciwko wyrokowi TK w licznych demonstracjach. 27 stycznia, po niemal trzech miesiącach, orzeczenie TK zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw. Zgodnie z jego treścią niezgodna z konstytucją jest aborcja wykonywana ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Polacy znów tłumnie strajkowali na terenie całego kraju (Strajk Kobiet zapowiada kolejne protesty). Wśród protestujących znalazło się też wiele gwiazd.

Niektóre z nich zrelacjonowały, co działo się podczas Strajku Kobiet. Do tego grona należy też Anna Samusionek. Aktorka pokazała, jak została potraktowana przez policjanta, tylko dlatego, że zasłaniała usta i nos maską z ilustracją przedstawiającą czerwoną błyskawicę - symbolem Strajku Kobiet. 

Anna Samusionek nagrała nadgorliwego policjanta

Anna Samusionek zamieściła na swoim Instagramie nagranie z 28 stycznia, na którym widać, jak nadgorliwy policjant nie pozwala jej oraz jej córce przejść ulicą Czerniakowską, przy której mieści się budynek Trybunału Konstytucyjnego. Funkcjonariusz zwrócił uwagę, że Samusionek ma maseczkę z czerwoną błyskawicą. 

Maseczka mówi, że należy pani do Strajku Kobiet. Popiera go pani - słyszymy policjanta, który jednocześnie każe aktorce odejść. 

Samusionek w opisie pod filmem starała się też nakreślić całą sytuację. 

Gdy weszłyśmy w boczną uliczkę dopadł nas policjant (...)i bez pardonu, w chamski sposób, kazał nam się oddalić. Oczywiście nie podał swoich danych. Przeganiał nas dosłownie jak bezpańskie psy, podnosząc na nas głos, napierając ciałem. Przeszłyśmy na drugą stronę całkiem pustej uliczki, ale nas dogonił. Za chwilę otoczyło nas chyba z pięciu lub sześciu dryblasów w mundurach i wysłuchałam tej pyskówki na "wysokim poziomie" w stylu WYGANIAM PANIĄ, BO MOGĘ... - opisywała. 

Aktorka przyznaje, że czuła się zagrożona. 

Naprawdę miałam wrażenie, że jeszcze chwila i dostanę w twarz. Film nie oddaje jego [policjanta - przyp. red.] mowy ciała. Moja córka była popychana. Czułam, że mogą zrobić z nami wszystko. Byłyśmy same - czytamy. 
Zobacz wideo

Anna Samusionek zawraca się do Andrzeja Dudy 

Samusionek w obszernym wpisie zwróciła się też do prezydenta:

Panie prezydencie, ma pan rację, ten policjant zachował się bardzo "profesjonalnie", bo przecież... nas nie zabił... napisała. 

Tym samym odniosła się do głośnej wypowiedzi Andrzeja Dudy, który w wywiadzie dla TVN24 przyznał, że jego zdaniem polska policja zachowuje się "naprawdę w niezwykle profesjonalny sposób". Dowodem tego ma być fakt, że podczas protestów nikt nie zginął. 

Samusionek jednocześnie przyznała, że nie podda się i podczas kolejnych protestów "nie da się przegonić". Dodała przy tym, że strajkuje również w imieniu córki, bo nie chce, by tej w przypadku dramatycznej życiowej sytuacji odebrano prawo do wyboru. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.