Niedawno minął rok od megxitu. 8 stycznia 2020 roku światowe media obiegła oficjalna informacja, że książę Harry i Meghan Markle mają zamiar opuścić dwór, odcinając się w ten sposób od obowiązków względem korony. Małżonkowie wyprowadzili się do Kanady, później zamieszkali w Kalifornii (kupili willę od rosyjskiego milionera za 14,65 miliona dolarów). Wszystko wskazywało, że od tej pory zaczną prowadzić życie, o jakim zawsze marzyli, czyli związane z show-biznesem. Szybko podpisali więc umowy z Netfliksem czy Spotify. Teraz okazuje się, że w nowej rzeczywistości odnajduje się tylko Meghan Markle. Według zagranicznych portali Harry nie radzi sobie w USA.
Jakiś czas temu w "The Late Late Show" aktor Rob Lowe wspomniał o tym, że spotkał księcia Harry'ego. Podobno wnuk królowej Elżbiety bardzo się zmienił i ma długie włosy.
Widziałem go, jak prowadził samochód. To trwało chwilę. (…) Wyglądało na to, że ma na głowie kucyk. Wydawało mi się, że jego włosy są teraz naprawdę długie i były mocno ściągnięte do tyłu.
Teraz z kolei o Harry'ego martwą się jego nowi sąsiedzi z Kalifornii. Z ich relacji wynika, że Harry unika ludzi i nie wygląda na szczęśliwego.
Żyje jak samotnik - donosi informator tabloidu "New idea".
Portal dodaje także:
Sąsiedzi z Hollywood plotkują o tym, w jakim złym stanie jest Harry. To był dla niego ciężki rok. Opuścił dom rodzinny, w którym spędził całe życie i musiał na nowo odnaleźć się w tym pełnym chaosu miejscu - czytamy.
Sąsiadom Meghan i Harry'ego wydaje się też, że na psychikę wnuka królowej Elżbiety II ogromny wpływ miała pandemia i lockdown.