Od 8 stycznia media żyją sytuacją na brytyjskim dworze królewskim. To wtedy Meghan Markle i książę Harry wydali oświadczenie, w którym poinformowali, że rezygnują ze swoich funkcji, przeprowadzają się do Kanady i stają się niezależni finansowo. Księżna Sussex już od kilku dni jest w Ameryce Północnej, gdzie opiekuje się synem Archiem.
Książę Harry nie mógł wylecieć do tej pory, gdyż królowa Elżbieta II w poniedziałek zwołała spotkanie w sprawie wnuka i jego ukochanej. W oświadczeniu, jakie później wydała, poinformowała, że będzie ich wspierać w podjętej decyzji (więcej przeczytacie TUTAJ). W Kanadzie przebywa za to księżna Sussex. W weekend była widziana, gdy jeździła swoim Range Roverem po Vancouver. Za nią podążała ochrona. Jak donoszą zagraniczne media, większość czasu spędza jednak w domu, ale w weekend około południa zdecydowała się opuścić posiadłość.
Pojechała na przejażdżkę po mieście i zabrała na lotnisko kogoś, kto wyglądał jak jej mama - zdradziło źródło E! News.
Meghan Markle i książę Harry pokazali syna:
Inna osoba za to wyznała, że Meghan stara się żyć normalnie i zdystansować do tego, co się wydarzyło w Wielkiej Brytanii. Swoją uwagę kieruje na syna Archiego i to jemu poświęca czas. Nie wiadomo jednak, kiedy dołączy do nich książę Harry. Na pewno dojdzie do tego, gdy pozałatwia wszystkie sprawy i we względnym spokoju będzie mógł żyć w Kanadzie z rodziną.
AW