Mały Archie ma pół roku i właśnie wkracza w świat potraw innych niż mleko. Chłopiec uczy się jeść produkty "stałe", co na początku oznacza głównie niezidentyfikowane papki. Wiemy też, czy Meghan Markle karmi jeszcze synka piersią - okazuje się, że choć lekarze zalecają karmienie przynajmniej do końca pierwszego roku życia (to w wersji optymistycznej, wersja realistyczna jest, jak wiadomo, wypadkową wielu czynników), mały Archie zamienił już pierś na butelkę.
Meghan Markle i książę Harry zaczynają uczyć syna przyjmować posiłki stałe. Informuje o tym specjalista ds. rodziny królewskiej, Omid Scobie, w rozmowie dla Yahoo UK "The Royal Story":
Meghan mówi, że Archie jest obecnie odstawiony od piersi.
Scobie podzielił się także informacją na temat diety małego księcia. Jak dowiedział się od kucharzy, posiłki przygotowywane dla Archiego są "organiczne, sezonowe, świeże i bardzo proste". Była kucharka rodziny królewskiej Carolyn Robb opowiedziała mu, że książę i księżna Sussex wszystko chcą robić sami.
Dostępnych jest tyle gotowych potraw, ale jestem pewna, że chcieliby zrobić wszystko sami - powiedziała kucharka.
Książęca para ma na razie "zachęcać" malucha do jedzenia innych rzeczy, niż mieszanka mleczna, co wskazywałoby, że wybrali tu metodę "BLW" (Baby Lead Weaning - bobas lubi wybór). W podejściu tym dziecko wybiera z talerza to, na co ma akurat ochotę, co mu się podoba i czego chce spróbować, bez przymuszania do jedzenia. Ze względu na to, że jest to metoda czasochłonna i dość brudząca otoczenie (dzieci jedzą rękami, a jedzenie szybko zamienia się w zabawę), nie jest szczególnie popularna wśród rodziców - eksperci jednak twierdzą, że jeśli chodzi o naukę jedzenia i przekonywanie do spożywania różnorodnych produktów, jest to metoda skuteczna.
Jak myślicie, czy ta decyzja jest dobra?
DK
Zobacz: Mały Archie pierwszy raz na żywo!