O rodzinie królewskiej chyba nigdy nie przestanie być głośno. Albo pojawiają się kolejne doniesienia na temat zdrad, albo sporów między członkami. Tym razem na językach znów jest afera sprzed lat - rzekomy stosunek seksualny, jaki z 17-letnią dziewczynką miał wielokrotnie odbyć syn królowej Elżbiety. Jego zachowanie skrytykowała ponoć Meghan Markle.
Plotki głoszą, że w latach 2001- 2002 książę Andrzej spotykał się z nieletnią wówczas Virginią Roberts Giuffre. Mężczyzna od zawsze wypierał się tych oskarżeń i jak do tej pory nie znaleziono na ten zły czyn dowodów. Niesmak pozostał. Ponadto ostatnio - po tym, jak 35-letnia kobieta opowiedziała o ich znajomości - znów zaczął się bronić. Wspominając wieczór, podczas którego miało dojść do pierwszego spotkania z 17-latką, powiedział, że zabrał córkę na pizzę.
To nie miało miejsca. Mogę kategorycznie powiedzieć, że to się nigdy nie stało. Co więcej, nie pamiętam, bym kiedykolwiek poznał tę panią - mówił w BBC.
Jego tłumaczenie spotkała się ze sporą krytyką. Do grona oburzonych osób zalicza się ponoć Meghan Markle. Jak podaje "The Telegraph":
Meghan jest przerażona sposobem, w jaki książę Yorku odrzucił zarzuty, że uprawiał seks z nastolatką.
Oburzenie Meghan nikogo dziwić nie powinno. Książę wypierał się bowiem również samej znajomości z 17-latką, podczas gdy na jaw wyszły ich wspólne zdjęcia. Do tego w tym samym czasie syn Elżbiety II utrzymywał bliskie relacje z pedofilem i miliarderem Jeffreyem Epsteinem, który w sierpniu popełnił samobójstwo i który również miał wykorzystywać seksualnie Virginię Roberts Giuffre. Myślicie, że ta sprawa znajdzie kiedyś swój koniec?
CW