Jedenasty odcinek ósmej edycji "Top Model" przechodzi do historii. Uczestnicy wylecieli do Stambułu, gdzie czekało na nich kilka zadań. Niektórzy poradzili sobie znakomicie.
Modele i modelki wylecieli na fashion week. W pierwszym zadaniu zostali podzieleni na trzy dwuosobowe grupy. Każda z nich miała odnaleźć konkretne stoisko z tradycyjną, turecką odzieżą, by potem zorganizować uliczny pokaz mody. Podczas wykonywania zadania było bardzo nerwowo, a Olga wyznała, że nie lubi Sandry.
Sandra mnie denerwuje. Miałam styczność z takimi dziewczynami jak ona w gimnazjum i średnio wspominam ten okres. To nie jest tak, że ona robi coś konkretnego, co mnie denerwuje, ale po prostu są osoby, których się nie lubi.
Ostatecznie najlepiej poradzili sobie Stanisław z Klaudią El Dursi i zostali zaproszeni do tureckiej łaźni, gdzie mogli na chwilę zapomnieć o stresie, jaki czekał ich następnego dnia.
To najbardziej szalony czas podczas trwania całego programu. Uczestnicy mają tylko kilka godzin, by wziąć udział w jak największej liczbie castingów. Tureccy projektanci byli czasem naprawdę wybredni. Ze względu na wzrost i nietypową urodę najsłabiej poszło Klaudii i Kindze. Ostatecznie do pięciu pokazów zatrudniona została Sandra. Tuż za nią była Olga z czterema, a na trzecim miejscu z dwoma uplasował się Staszek.
Na końcu uczestnicy wzięli udział w sesji zdjęciowej. Masywne ubrania i trudne warunki pracy przysporzyły uczestnikom wiele problemów. Zwycięskie zdjęcie należało do Sandry Dorsz.
Jurorzy zadecydowali, że na tym etapie programu muszą pożegnać się z Kingą Wawrzyniak. Faktycznie modelka nie błyszczała w Stambule, ale do tej pory radziła sobie na panelach świetnie, ani razu nie była zagrożona i była typowana na zwyciężczynię edycji.
CW