Maja Sablewska kilka lat temu starała się ukryć fakt, że korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Twierdziła, że widoczne zmiany na jej twarzy są efektem odpowiednio dobranej diety. W końcu przyznała, że chętnie sięgała po różne medyczne rozwiązania, jednak w pewnym momencie za bardzo uległa presji społeczeństwa.
39-latka opowiedziała o swojej metamorfozie podczas panelu dyskusyjnego z okazji 5. urodzin jednej z klinik medycyny estetycznej. Wyznała, że zrobiła to, aby czuć się po prostu lepiej.
Jak zaczynałam robić program, chciałam ciągle wyglądać lepiej i lepiej, a tak naprawdę chciałam się po prostu lepiej czuć. Nie wiem, czy to był nałóg, ale być może tak, bo bardzo zagalopowałam się w poprawianiu pewnych rzeczy. Dopiero gdy trafiłam na odpowiednich ludzi, zaczęłam korzystać z medycyny estetycznej rozsądnie i w granicach przyzwoitości - powiedziała.
Sablewska wprost przyznała, że w pewnym momencie przesadziła z zabiegami.
Pobiłam rekord, jeśli chodzi o metamorfozy. Siłę, aby pomagać innym, czerpię z błędów, które sama kiedyś popełniłam. Nie ukrywam, że przesadziłam, jeśli chodzi o medycynę estetyczną, bo ulegałam trendom, bo trafiłam do lekarzy, którzy byli większymi celebrytami niż ja wtedy.
Zaapelowała również do kobiet, aby nie ulegały panującym trendom.
Ważne, żeby nie dążyć za wszelką cenę do ideału, bo dążenie do ideału odczłowiecza. Wtedy nie zwracamy uwagi na takie podstawowe wartości jak miłość, prawda, szacunek i świadomość.
Maja Sablewska pomogła w metamorfozie m.in. Agnieszce Orzechowskiej:
Co sądzicie o wyznaniu Sablewskiej?
KB