Odkąd Meghan Markle dołączyła do rodziny królewskiej, nie przestaje szokować. Regularnie łamie protokoły dworskie, nie zrezygnowała też z wystawnego życia rodem z Hollywood. Jednak ostatnio przeszła samą siebie i postanowiła zmodyfikować pierścionek zaręczynowy od Harry'ego.
Kiedy książę Harry poprosił Meghan o rękę, podarował jej pierścionek wart 122 tysiące złotych. Żółty diament połączył z kamieniami pochodzącymi z biżuterii należącej do księżnej. Księżna Sussex nie kryła wzruszenia i podkreślała, że pierścionek ma dla niej wyjątkowe znaczenie. Jednak najwyraźniej w ostatnich miesiącach musiała zmienić zdanie i zdecydowała się na jego przerobienie.
Podczas Trooping The Colour, czyli oficjalnych urodzin królowej Elżbiety II, internauci dostrzegli na palcu księżnej zmodyfikowany pierścionek. Na szczęście Meghan nie zmieniła niczego w układzie w kamieni. Zdecydowała się "jedynie" osadzić go na cieńszej obrączce. Złośliwi komentatorzy twierdzą, że delikatniejszy pierścionek będzie Markle bardziej pasował do pozostałych elementów biżuterii. A tych jest całkiem sporo.
Według brytyjskich mediów, Meghan Markle dysponuje biżuterią wartą w sumie ponad 600 tysięcy funtów. Jak wyliczył "Daily Mail", księżna posiada niemalże 100 sztuk różnych rodzajów biżuterii. Mówimy tu o kolczykach, pierścionkach, naszyjnikach, koliach i bransoletach.
No cóż, kto bogatemu zabroni?
AD