• Link został skopiowany

W "Jeden z dziesięciu" nie uznano poprawnej odpowiedzi. Teraz Sznuk komentuje tę wpadkę

Tadeusz Sznuk zdradził, jakie kroki podejmuje produkcja, kiedy dojdzie do błędu z ich strony. Zapewnia, że zawsze reagują.
Tadeusz Sznuk
Agencja Wyborcza.pl

Tadeusz Sznuk od niemal 24 lat jest prowadzącym programu "Jeden z dziesięciu". W tym czasie nie raz doszło do wpadki, którą zaliczyła produkcja, a której skutki odczuł uczestnik. Sznuk zdradził, co się dzieje w takim momencie.

Uczestnicy, którzy poczują się urażeni lub niesprawiedliwie potraktowani, mogą to zgłosić.

Nagrywamy nasz teleturniej, a nie rozgrywamy go na żywo. U nas można zareklamować wszystko, byle od razu. Takie są reguły gry. O wielu sprawach decyduje zaś los - powiedział w rozmowie z Interią.

Gospodarz programu przyznał się także, że zdarzyło mu się nie uznać poprawnej odpowiedzi. Wszystko przez to, że nie zadziała kontrola w studiu. Pomimo tego, że uczestnik nie zgłosił reklamacji, produkcja zareagowała. Pamiętacie ten odcinek?

 
Niedawno nie uznałem poprawnej odpowiedzi, bo nie zadziałała kontrola w studiu - w związku z tym nie przerwaliśmy nagrania. Uczestnik nie zgłosił reklamacji, gra toczyła się dalej. Widzowie jednak zareagowali natychmiast. W takim przypadku, mimo iż zawodnik nie złożył reklamacji we właściwym momencie, musimy zareagować. Trzeba było się przyznać do błędu i poszukać rozwiązania. Uczestnik zgodził się na skrócenie oczekiwania na kolejny udział w grze i niebawem znowu zobaczymy go na ekranie - powiedział Tadeusz Sznuk w rozmowie z portalem.

Do tej pory nagrano 103 serie, a tym czasie padło około 300 tys. pytań. O pomyłkę więc w takiej produkcji nietrudno. Ważne, że produkcja potrafi się do tego przyznać i ponieść konsekwencje.

Tego nie da się 'odzobaczyć', czyli wpadki telewizyjne 2017 roku. Zapamiętamy je na długo

AW

Więcej o: