Agata Duda, jak żadna inna Pierwsza Dama, pozostaje bierna w sprawach dotyczących kobiet. Niezwykle rygorystyczny projekt ustawy antyaborcyjnej wywołał protesty w całym kraju i ożywioną dyskusję w mediach, ale Agata Duda konsekwentnie milczała. Nie pomogły apele kobiet, nie pomogła też głośna krytyka jej zachowania. Teraz do grona osób, które wyraziły dezaprobatę dla jej postawy dołączyła Danuta Wałęsa.
Była Pierwsza Dama wzięła udział w autorskim spotkaniu w Rybniku i choć zapowiedziała, że chce uniknąć wątków politycznych, te same się nasunęły.
Obecna pani prezydentowa powinna się angażować, szczególnie na rzecz kobiet. Dziennikarze ją pytają, a ona ucieka, a przecież jest wykształcona i zna wiele języków. Powinna przekazywać swoje opinie, a także opinie różnych środowisk - np. nauczycieli - przekazywać mężowi. Mamy prezydenta i prezydentową, ale tylko na papierze.
Wałęsa wyznała, że w obecnych czasach "czuje się gorzej niż za komuny".
W tej chwili nasz rząd chce nam narzucić wszystko: nasze życie, nasze myślenie. Ja się dzisiaj tak boję, że za komuny się tak nie bałam. Może to wynika z tego, że byłam młodsza i nie miałam wyobraźni, co człowiek może zrobić innemu człowiekowi.
Była prezydentowa zapowiedziała też, że jeśli dojdzie do demonstracji antyrządowych, ona "stanie w pierwszym rzędzie".
WJ