Już po emisji pierwszych odcinków widzowie nie mieli wątpliwości, że Agata i Piotr zostali źle dobrani. "Ślub od pierwszego wejrzenia"Publikujna spotkaniu z ekspertkami, gdzie zapada decyzja o dalszych losach małżeństwa, Piotr nawet się nie pojawił. Związek rozleciał się z hukiem. Uczestniczka w nowym wywiadzie z TVN wyznała, że zablokowała numer telefonu programowego męża. Ale to nie wszystko. Podczas ślubu Piotr przyjął nazwisko żony. Okazuje się, że jeszcze przed rozwodem podjął zaskakującą decyzję. Z obu stron padły ostre słowa. Wszystko wskazuje na to, że drama dopiero się rozkręca.
Agata udzieliła wywiadu dla serwisu tvn.pl, w którym opowiedziała o kulisach zerwania kontaktu z Piotrem. Po emisji programu mąż miał się z nią kontaktować, by przyspieszyć sprawę rozwodu. Jednak kobieta jest zaniepokojona faktem, że były wybranek nadal nosi jej nazwisko. - Mam tylko nadzieję, że jak mu tak prędko do rozwodu, to że nazwisko też odda. Nie chciałabym, żeby miał moje nazwisko - powiedziała. Dodała również, że to nazwisko jej zmarłego taty i czuje się z nim bardzo związana. Stanowczo zaznaczyła, że nie podoba jej się taka forma przedłużenia rodu. - Wystarczy mi, że już zbezcześcił imię mojego taty, biorąc moje nazwisko - wyznała w rozmowie z tvn.pl. Okazuje się, że Piotr zamierza postąpić zupełnie na odwrót.
Piotr również rozmawiał z dziennikarką tvn.pl. Oznajmił, że nawet po rozwodzie chce pozostać przy nazwisku Agaty. Wyznał, że była to bardzo przemyślana decyzja i nie zamierza jej zmieniać. Jakie są powody? - Trudno jest w tej chwili przekreślić całą rodzinę, z którą mam zresztą do dzisiaj, przekreślić wszystkich ludzi o takim nazwisku ze względu na to, że nam się nie udało. Czy to jest nasza wina wspólna, czy to Agaty wina, czy moja, to jest nieistotne w tej chwili. Także został Piotr Miechowski i już pozostanie przez najbliższy czas - powiedział. Przekonuje was tłumaczenie uczestnika? Dajcie znać w naszej sondzie na dole strony.