W 708. odcinku "Milionerów" grę kontynuowała pani Dominika. Kobieta w poprzedniej odsłonie zdradziła Hubertowi Urbańskiemu, że na co dzień spełnia się jako prawniczka. Miała za sobą już kilka pytań. Na samym początku wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie jej zaskoczyć. Prawda okazała się zupełnie inna. Jedno z pytań było wyjątkowo trudne. Zobaczcie, czego dotyczyło.
Początkowo pani Dominika nie miała sobie równych. Nie potrzebowała żadnych kół ratunkowych i samodzielnie radziła sobie z odpowiadaniem na pytania. Aż do czasu. Uczestniczka była zaskoczona po usłyszeniu kategorii za 75 tys. złotych. Pytanie brzmiało: "Jeśli z Bagdadu do Moskwy jest ok. 220 km, to znaczy, że chodzi o osadę Bagdad w okolicy Bydgoszczy i o wieś Moskwa...". Dla pani Dominiki przygotowano cztery możliwe warianty:
Uczestniczka postanowiła skorzystać z pomocy publiczności. Wynik nie był jednak zadowalający, ponieważ żadna z odpowiedzi nie miała dużej przewagi. Pani Dominika wybrała zatem kolejne koło. Zadzwoniła do przyjaciela, a raczej swojego męża pana Pawła. Niestety, znowu się zawiodła. W końcu wybrała trzecie koło ratunkowe. W wyniku 50:50 zostały odpowiedzi "A." oraz "B.". Wówczas uczestniczka postanowiła postawić na pierwszą opcję. Opłaciło się! Pani Dominika zaznaczyła dobrą odpowiedź i mogła kontynuować grę. Po więcej zdjęć z "Milionerów" zapraszamy do naszej galerii na górze strony.
W 711. odcinku wystąpił pan Kamil. Mężczyzna musiał odpowiedzieć na pytanie dotyczące wiersza Kazimierza Wierzyńskiego. Nie było łatwo. Wykorzystał przy kategorii aż dwa koła ratunkowe. Niestety, finalnie nie udało mu się zaznaczyć prawidłowej odpowiedzi. Z kolei w 710. odsłonie "Milionerów" pojawił się pan Jakub. Uczestnik kontynuował grę. Musiał odpowiedzieć na pytanie z dziedziny historii. Była to kategoria za pół miliona. W przypływie impulsu mężczyzna postanowił zaryzykować. Tym razem nie opłaciło się. Studio opuścił bogatszy o gwarantowane 40 tys. zł. ZOBACZ TEŻ: "Milionerzy". Pytanie o memiczny komentarz rozłożyło uczestniczkę. Nie obyło się bez koła