Więcej o "Milionerach" przeczytasz na Gazeta.pl
W odcinku wyemitowanym 22 listopada grę o milion złotych rozpoczęła studentka medycyny Zuzanna Mielczarek. Świetnie poradziła sobie z zadaniem eliminacyjnym i wydawało się, że ma duże szanse, aby wyjść ze studia "Milionerów" ze sporą kwotą. Niestety - odpadła już na pierwszym pytaniu. Co ciekawe, reakcja publiczności wskazywała, że wszyscy byli przekonani, iż udzieliła poprawnej odpowiedzi.
Uważa się, że pierwsze pytania w TVN-owskim teleturnieju są zwykle najprostsze, a poziom trudności rośnie wraz z kwotami. Na tej strategii można się jednak przejechać, a niejednokrotnie już na samym początku uczestnicy wykorzystywali wszystkie koła ratunkowe. Zuzanna na własną rękę zdecydowała się jednak odpowiedzieć na pytanie za 500 zł, które brzmiało:
Który z tych czterech osadów atmosferycznych nazywany bywa czarnym lodem?
Uczestniczka bardzo szybko poprosiła Huberta o zaznaczenie odpowiedzi C. Zgromadzona w studiu publiczność oklaskiwała już wybór Zuzanny, jednak prowadzący musiał niestety wyprowadzić wszystkich z błędu. Prawidłowa odpowiedź na to pytanie to A. gołoledź.
Pospiech niestety okazał się w tym przypadku bardzo złym doradcą, a Zuzanna wróciła do domu z pustymi rękoma. Uczestniczka niezwykle przejęła się zaistniałą sytuacją, widać było, że mocno się zestresowała i nerwowo odwróciła w stronę publiczności. Z reakcji osób zgromadzonych w studiu, która zaczęła bić brawo mimo złej odpowiedzi, ewidentnie wynika, że nie tylko ona miałaby problem z dobrym wyborem przy tym pytaniu.
Do wyniku uczestniczki bardzo życzliwie podeszli fani programu na fanpage'u "Milionerów". Pod postem pojawiły się dziesiątki komentarzy od osób pocieszających Zuzannę, jeden od samej Katarzyny Kant-Wysockiej, która w teleturnieju zgarnęła główną wygraną.
Ale przykro. Bardzo miła i sympatyczna dziewczyna. Trzymaj się, Zuzia! - napisała zwyciężczyni teleturnieju.
"Czarny lód", o którym była mowa w pytaniu, to po prostu jego cienka warstwa, która tworzy się na asfalcie, jest praktycznie niewidoczna i przypomina barwą nawierzchnię, na której powstaje - stąd nazwa. Ten osad nazywany jest najczęściej gołoledzią lub potocznie również "szklanką".