Za nami kolejna edycja programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Już wiadomo, że tylko jedno małżeństwo przetrwało - Iza i Kamil są razem do tej pory. Nie udało się za to Idze i Karolowi oraz Laurze i Maćkowi. Bez wątpienia najbardziej kontrowersyjną uczestniczką była Iga. Teraz udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o swoim udziale w eksperymencie.
Iga w rozmowie z Party odniosła się do tego, czy ma żal do ekspertów, którzy połączyli ją z Karolem. Ich zdaniem idealnie do siebie pasowali (choć widzowie byli zaskoczeni tą decyzją). Szybko okazało się, że jednak nie mogą się porozumieć. Mimo tego, że nie układało jej się w małżeństwie, Iga nie ma pretensji do specjalistów:
Nie mam żalu, że tak nas dobrali. To była ich decyzja. Zobaczyli coś w nas, co mogło nas połączyć. Próbowałam to odkryć przez ten miesiąc - być może nie umiałam i nie odkryłam - wyznała.
Skomentowała także słowa ekspertów, które padły pod jej adresem. Zwłaszcza Piotr Mosak nie ukrywał zaskoczenia jej zachowaniem i na wizji krytykował postępowanie Igi.
Podczas eksperymentu był moment, w którym poprosiłam o wizytę eksperta i przyjechał do mnie. Jest dużo momentów z ekspertami, które wspominam dobrze. Nie mam żalu, ale nie ukrywam, że jest mi przykro z tego, co zostało powiedziane gdzieś tam w programie. (...) Nie chcę tego negować, nie chcę zostawiać żalu do nich. To się wydarzyło i już. Oczywiście jest mi przykro, bo usłyszałam bardzo dużo przykrych słów pod moim adresem, natomiast to jest ich opinia - dodała Iga.
Podkreśliła jednak, że eksperyment sam w sobie nie jest zły i ma potencjał. Aczkolwiek nie ukrywa, że dla niej to było ciężkie doświadczenie. Nie wie jednak, czy byłoby inaczej, gdyby dostała innego małżonka.