Ta edycja różni się od poprzednich. Przede wszystkim w najnowszej edycji "The Voice of Poland" wprowadzono nowe przyciski. Każdy z trenerów będzie mógł skorzystać z mechanizmu blokady innego artysty, gdy ten będzie próbował zaprosić uczestnika do swojej drużyny. Co więcej, ta opcja jest jednorazowa. Ale to nie koniec. W tym sezonie zobaczymy nowy skład jurorski. Na fotelach zasiądą: Michał Szpak, Urszula Dudziak, Edyta Górniak oraz Tomson i Baron. Zmiana zaszła także wśród prowadzących - Małgorzata Tomaszewska zastąpiła Marcelinę Zawadzką.
W pierwszym odcinku pojawił się uczestnik, który wziął udział rok temu. Mikołaj Macioszczyk dostał się wtedy do dalszego etapu, jednak decyzją Tomsona i Barona przegrał walkę i musiał odejść z show. Sam uznał, że w poprzedniej edycji zachował się bardzo źle:
Byłem aroganckim bufonem - określił siebie surowo.
Do programu ponownie trafił za namową rodziny. Przez ostatnie miesiące zrozumiał swoje błędy, co zauważyli także jego bliscy.
On dorósł, dostał klapsa - mówił ojciec.
O uczestnika walczyli wszyscy trenerzy. W pewnym momencie rozpoznał go Baron, który stwierdził, że "był w tym programie chłopak z gitarą, który nie miał poukładane w głowie". Mikołaj z pokorą zgodził się z tym i przyznał, że przemyślał swoje zachowanie. Edyta była pod wrażeniem jego wokalu, który przy tym jest pozbawiony maniery. Także od innych posypały się komplementy.
Uczestnik w tym roku poszedł do Michała Szpaka. Kibicujecie mu?