• Link został skopiowany

Sharon Stone o krok od tragedii: Przeleciałam przez kuchnię i uderzyłam o lodówkę

Sharon Stone wystąpiła w programie Bretta Goldsteina. Opowiedziała o sytuacji, która mogła zakończyć się tragicznie.
Sharon Stone
East News

Sharon Stone jest nie tylko wspaniałą aktorką, lecz także świetną panią domu. Sama zajmuje się wszelkimi pracami domowymi. Jak się okazuje, nawet w domu można narazić się na niebezpieczeństwo. Aktorka wyjawiła w rozmowie z Brettem Goldsteinem, że jakiś czas temu o mało nie zginęła rażona piorunem.

Zobacz wideo Oscary 2020. Na gorąco komentuje Michał Walkiewicz (Filmweb)

Sharon Stone o krok od tragedii

Choć opowieść Sharon brzmi lekko komicznie, mogła skończyć się naprawdę źle. Okazuje się, że jakiś czas temu, w studnię, która mieści się w przy domu aktorki, uderzył piorun. Aktorka odczuła to na własnej skórze. Podczas prasowania, kiedy nalewała z kranu wodę do żelazka, została porażona - ładunek elektryczny poprzez wodę dotarł do rur.

Uderzenie napięcia było bardzo mocne. Odrzuciło mnie tak, że przeleciałam przez kuchnię i uderzyłam o lodówkę - wspomina. 

Gwiazda "Kasyna" straciła przytomność, jednak dzięki szybkiej interwencji jej mamy wszystko skończyło się dobrze. Dorothy natychmiast zawiozła córkę do szpitala.

Badanie pokazało, że mam w sobie bardzo duży ładunek elektryczny. Musiałam je robić przez 10 dni z rzędu - dodaje gwiazda.

Warto dodać, że to nie pierwsza tak niebezpieczna sytuacja w życiu Stone. Dziewiętnaście lat temu, w wieku zaledwie 43 lat, Sharon przeszła rozległy wylew. Dochodziła do siebie bardzo długo, bo aż siedem lat. Jeździła na specjalne rehabilitacje i musiała być pod stałą opieką lekarza. Z kolei w okresie dojrzewania prawie rozcięła sobie żyłę szyjną po tym, jak zaplątała się w sznur podczas rozwieszania mokrych ubrań.

ZOBACZ TEŻ: Sharon Stone 60. urodziny świętowała w ramionach młodszego kochanka. W bikini! Ale naszą uwagę pochłania coś innego

Więcej o: