"Kuba Wojewódzki". We wtorkowym odcinku show gośćmi programu showmana byli Rafał Pacześ i Paweł Wilczak. Humor dopisywał całej trójce i widać, że świetnie się razem bawili. Jednak w momencie, kiedy do panów dołączyła Wodzianka, doszło do skandalicznej sytuacji. Z honorem wyszedł z niej jedynie aktor.
Pojawienie się w show Wodzianki to stały punkt programu.
Paweł, może napijmy się wody - zapowiedział Wodziankę Kuba.
Po wkroczeniu Wodzianki Angeliki, Rafał Pacześ histerycznie zachichotał.
Co się tak cieszysz? Bo wodę zobaczyłeś? - zapytał go Kuba.
W tym momencie Pacześ pokusił się o najbardziej niesmaczny żart, jaki ostatnio słyszeliśmy.
Moja sąsiadka miała czarnego pudla i tak sobie o tym przypomniałem - wydukał standuper.
Oliwy do ognia dolał sam Wojewódzki.
No ten pudel chyba jest u nas. Zdejmij tego pudla, dziewczyno, prosiłem - dodał Kuba, nawiązując do fryzury modelki.
Z niezręcznej sytuacji wybrnął tylko Paweł Wilczak.
Mogę go uderzyć w twarz? - zwrócił się do modelki Wilczak.
"Żarty" Paczesia i Wojewódzkiego przyprawiają nas o mdłości. A wy, co o tym myślicie?
MM
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata show-biznesu, zaobserwuj nas na Instagramie >>>>