"Big Brother". Wielki Brat okłamał widzów. Łukasz już opuszczał program, ale okazało się, że odpada Iza. Fani: Zabawiliście się jej kosztem!

2 czerwca 2019, 21:50

Za nami kolejny odcinek programu "Big Brother Arena". Wielki Brat zaskoczył wszystkich. Powiedział Łukaszowi, że odpada, a po chwili okazało się, że dom musi opuścić Iza.

Zobacz wideo

Finał programu "Big Brother" zbliża się wielkimi krokami. Uczestnicy czują, że wygrana jest już na wyciągnięcie ręki i wszystkim byłoby szkoda teraz odpaść. W mijającym tygodniu domownicy przenieśli się w czasy prasłowiańskie. Trudne warunki do życia sprawiły, że pomiędzy bohaterami zaczęły narastać negatywne emocje. Szczególnie zaogniła się sprzeczka pomiędzy Igorem a Łukaszem. Panowie zdecydowanie się nie dogadują, czego widzowie byli świadkami przez ostatnie kilka dni.

ZOBACZ: "Big Brother". Mieszkańcy od kilku dni muszą spać na dworze. Zadanie od Wielkiego Brata nie spodobało się widzom. "Zaraz wszyscy będą chorzy"

Szokujący wynik eliminacji

W minionym tygodniu Iza miała wcielić się w rolę prasłowiańskiego demona Kikimory i działać na niekorzyść grupy. Niestety, nie wywiązała się z polecenia. Oszukiwać i kłamać miał również Łukasz. Jego zadaniem było zdetronizowanie wodza i obrócenie wszystkich uczestników przeciwko niemu. Darłak również nie sprostał wyzwaniu. Wielki Brat postanowił wyciągnąć konsekwencje podczas ogłoszenia wyników głosowania eliminacyjnego. Najpierw poinformował domowników, że z programem żegna się Łukasz.

Jednak po chwili okazało się, że drzwi są zamknięte. Wtedy wszyscy usłyszeli szokującą wiadomość:

Łukasz, musiałeś oszukiwać i kłamać. Teraz Wielki Brat zrobił to samo. Osobą, która decyzją widzów naprawdę opuści dom Wielkiego Brata będzie Iza! - powiedział Big Brother.

Łukasz był w szoku, a Iza powiedziała, że się tego spodziewała. Tuż po wyjściu z domu uczestniczka nie kryła, że ta informacja nie jest dla niej zaskoczeniem.

Wielki Brat ma wiele różnych wcieleń. Od tych cudownych po te bardziej demoniczne. My na tym etapie chyba niczym nie czujemy się zaskoczeni. W każdej chwili jesteśmy gotowi, aby przyjmować wyzwania. Tydzień prasłowiański był najfajniejszy. Co prawda najtrudniejszy, ale najlepszy. Najbardziej prawdziwy.