Monika Zamachowska i Michał Olszański od wielu lat są prowadzącymi programu śniadaniowego "Pytanie na śniadanie". Choć mogłoby się wydawać, że mają w tej profesji ogromne doświadczenie, to nawet im nie zawsze uda się nie popełnić gafy.
Do "Pytania na śniadanie" zaproszono influencerkę Angelikę Muchę, Konrada Skolimowskiego - aktora z serialu "Barwy szczęścia" oraz Adama Drzewieckiego - youtubera z kanału "Matura do bzdura". Z okazji zbliżających się matur goście opowiedzieli, jak wspominają swoje egzaminy, przyznali się, czy się stresowali oraz udzielili tegorocznym maturzystom kilka cennych porad. Prowadzący program niestety chyba wyszli z założenia, że są alfą i omegą, a ich goście wręcz przeciwnie.
Zaczęło się od tego, że Monika Zamachowska zaczęła czytać wyniki matury Adama Drzewieckiego. Skomentowała jego świadectwo:
Ale z polskiego dostałeś dostateczny? No, Adam... Ja nie wiem, czy my możemy współpracować teraz - powiedziała.
W dalszej części rozmowy prowadzący i goście doszli do wniosku, że to egzamin z matematyki jest tym najtrudniejszym, który największy odsetek maturzystów oblewa.
Ja akurat miałam to szczęście, że matematykę zdałam na ponad 90 proc., bo ją lubię, jestem ścisłowcem. Dlatego bardziej stresowałam się polskim - wyznała Angelika Mucha.
Wtedy przerwał jej Michał Olszański i zapytał znienacka:
Siedem razy osiem?
Angelika Mucha zamilkła, gdyż nie spodziewała się takiego pytania. Wtedy Zamachowska próbowała wybrnąć z krępującej sytuacji:
Teraz ją obraziłeś, teraz ją tak obraziłeś. No zobacz na tę twarz - chciała zażartować.
Kiedy krępująca rozmowa dobiegała końca, Monika dolała oliwy do ognia. Zwróciła się do widzów i powiedziała:
Wszystkim życzymy powodzenia, połamania piór, trzymamy kciuki. Patrzcie, jak oni zdali, to wy też zdacie.
Niestety, niestosowny żart Zamachowskiej zasugerował, że Angelika, Konrad i Adam nie są najinteligentniejszymi osobami, bo skoro im się udało zdać maturę, to każdemu również się to uda.
JP