Program " Must be the music " przyciąga na castingi różne osoby. Jedne mają niebywały talent, a inne rozpoczęły już karierę i to w internecie. Śliczna brunetka Kamila Ignatowicz nagrała swój klip, który można zobaczyć na Youtube. Ignatowicz z pewnością zwraca na siebie uwagę zjawiskową urodą.
Ty już jesteś sławna - zagaił Maciej Rock.
Ja? Dlaczego? - krygowała się wokalistka.
Masz swój klip na Youtube? - przyparł ją do muru prowadzący.
Tak! - przyznała się w końcu Ignatowicz.
W programie zaśpiewała szlagier Tiny Turner. My nie mogliśmy od niej oderwać wzroku, ale jury było niestety bezlitosne.
Aparycja estradowa, ale Tina Turner też ma aparycje, ale przy okazji żar, geniusz! - strofowała Kora.
Śpiewasz czysto, poprawnie, ale to jest za mało. My szukamy ktoś, kto zrobi rewolucję - krytykowała Ela Zapendowska.
Najwyraźniej Ignatowicz będzie musiała wystarczyć sława internetowa, ale z pewnością po dzisiejszym programie przybędzie jej trochę fanów na kanale.
W show nie zabrakło naprawdę wzruszających historii. W programie wystąpił 20-letni Dariusz Wickowski, który od kiedy skończył 17 lat, mieszka w domu dziecka razem z siostrą:
Mama się nami nie interesowała, miała własne życie. Mam do niej żal, ale matce trzeba wybaczyć - wyznał szczerze w programie.
Chłopak zaśpiewał utwór Elthona Johna o znamiennym tytule "Can you feel the love tonight". Jury przekonał do siebie dobrą, pozytywną energią:
Ja Ci dałem tak, bo fajny gość z Ciebie jest - powiedział bez ogródek Łozo .
Kto powiedział, że nad talentem trzeba długo pracować i cierpliwie go szlifować? Ci młodzieńcy wyssali go chyba z mlekiem matki. Zespół Katedra tworzą 20-latkowie, którzy poznali się w liceum i są zafascynowani muzyką z lat 70, a konkretniej big bitem. Skąd ta fascynacja?
Chodziliśmy akurat po Powązkach i mam wrażenie, że kręciliśmy się gdzieś koło Czesława Niemena - wyznał rezolutnie wokalista.
Łozo nie krył zachwytu i widać, że znalazł z bandem nić porozumienia:
Jesteście czadowym zespołem, jak byłem w liceum, jako jedyny chodziłem w dzwonach - wyznał.
Czy Łoza można onieśmielić? Okazuje się, że tak. Frontman Afromental słynie z zachwytów i robienia maślanych oczu do co ładniejszych uczestniczek. Tym razem okazało się, że ma fanki wśród emerytek. 60-letnia Małgorzata Siemieniec zaśpiewała arię "Przetańczyć całą noc". Łozo był pod urokiem:
Ja się identyfikowałem z tekstem pierwszej piosenki, bo ja też potrafię przetańczyć całą noc - wyznał Łozo.
Może kiedyś spróbujemy - odparła rezolutnie uczestniczka i dwuznacznie zamrugała do zawstydzonego jurora.
Wisienką na torcie było wykonanie Pawła Janasa, który na akordeonie zagrał "Santa Maria". Trudno nam nawet nazwać ten występ, bo Janas nietypowymi dźwiękami wydobywającymi się z instrumentu przeniósł nas niemal w kosmos. Jurorom też trudno było go ocenić, dlatego Kora sięgnęła po sprawdzoną klasykę czyli "Pana Tadeusza":
Było akordeonistów wielu, ale żaden nie śmiał zagrać przy Jankielu. Przy panu panie Pawle nikt nie chce grać - sparafrazowała XII księgę.
W programie nie zabrakło też czegoś dla miłośników ludowych i etnicznych brzmień. Zespół Megitza wykonał romski utwór "Piękna dziewczyna", a wokalistka zahipnotyzowała jury swoim talentem nie tylko wokalnym. Zagrała także na kontrabasie.
Jesteśmy ciekawi, kto z wykonawców przejdzie do finału. Konkurencja jest spora. A kto Wam najbardziej się podobał?
Vic