Najnowsza sesja Anji Rubik dla dla francuskiego "Vogue'a" została ostro skrytykowana przez internautów. - To reklama i uznanie dla anoreksji - komentują. Jak odpiera te zarzuty agentka modelki?
Anja Rubik chodzi u najsłynniejszych projektantów, a jej sesje często zdobią pisma modowe. Nic dziwnego - Polska jest jedną z najlepszych top modelek na świecie. Jednak jej ostatnie zdjęcia, które właśnie ukazały się we francuskim "Vogue", spotkały się z bardzo ostrą krytyką. Internauci przyrównują wygląd Rubik do wycieńczonych więźniów obozów koncentracyjnych. "Jaka chuda, szkielet nie kobieta" - piszą.
Jeśli ktoś promuje chudość, to media i projektanci skoro takie tendencje pokazują - odpiera zarzuty Lucyna Szymańska, agentka Anji Rubik. - Projektanci szyją kolekcje na pokazy w bardzo małych rozmiarach, a gazety, styliści i fotografowie zatrudniają tylko szczupłe modelki - dodaje.Fot. Lachlan Bailey/Vogue
Szymańska, prywatnie przyjaciółka Rubik i właścicielka agencji D'VISION, w której są takie modelki jak m.in. Patrycja Gardygajło czy Zuzanna Bijoch, uważa także, że w tej chwili takie są właśnie standardy. I taki jest biznes modowy, że dziewczyny muszą być szczupłe.
Niech projektanci zaczną szyć kolekcje w rozmiarze 38-40, a gazety niech zatrudniają modelki, które mają wymiary 92-94 w biodrach i wyglądają kobieco - dowodzi Szymańska.
Przy wzroście 179 cm, Rubik ma wymiary 85-60-90. W wywiadach modelka podkreśla, że nie jest na żadnej diecie. Przyznaje jednak, że jest wegetarianką, nie je mięsa ani ryb. Do tego dużo się rusza - chodzi na jogę i siłownię. Rubik zawsze dementuje wszelkie sugestie, jakoby miała zaburzenia odżywania.
Angelika Swoboda