Saga pt. " Doda kontra Majoch " nabiera rumieńców. Rozmawialiśmy z byłym menadżerem artystki, który opowiedział nam swoją wersję wydarzeń. Twierdzi, że sytuacja wyglądała następująco:
Nie jest tajemnicą, że mieszkamy z Dodą na jednym osiedlu. Szedłem do studia masażu, nie wiedziałem, że za mną idzie Doda. Byłem w studiu 10-15 sekund, po czym wpadła do niego Doda z dwiema koleżankami, siłą wyciągnęła mnie z salonu na chodnik. Dalszą część możecie zobaczyć na nagraniu z monitoringu. Zaczęła kierować pod moim adresem groźby karalne, biła mnie po twarzy, po głowie. Nie jestem damskim bokserem, jestem dżentelmenem, więc mogłem jedynie unikać jej ciosy. Mężczyźnie nie pasuje oddać kobiecie. Pobiła mnie i poszła. Na miejsce została wezwana policja, Doda nie wpuściła funkcjonariuszy do domu. Mnie zawieziono do szpitala LuxMed, następnie karetką do Szpitala Praskiego, wykonano tam badania i przewieziono mnie do szpitala na Banacha. Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie, postępowaniem zajmuje się policja na Malczewskiego.
A oto nagranie z monitoringu z osiedla:
Jakie to groźby karalne usłyszał Majoch od Dody? Podobno wyglądało to tak:
Powiedziała, że jest na mnie zlecenie, że to moje ostatnie dni. Kazała kręcić komórkami całe zdarzenie swoim przyjaciółkom. Wykrzykiwała, że chyba kobiety nie pobiję. Myślę, że po prostu chciała mnie sprowokować, żeby zamieścić w internecie film, że ją pobiłem.
Przesłał nam także obdukcję lekarską:
Zapytaliśmy o komentarz Pawła Kasę, rzecznika prasowego Dody:
Nie widzimy takiej potrzeby, żeby to komentować. To jest śmieszne, to co on wyprawia. Najlepszym komentarzem jest komentarz Dody z Facebooka - powiedział w rozmowie z Plotek.pl.
Przypomnijmy, Doda na swoim profilu napisała:
W komentarzach pod wpisem dodała:
hahahh:)))niestety zero przecinek zero.SORRY ale może nałykałam się helu?hihi
złodzieje wyjątkowo mnie drażnią......
Czekamy na dalszy rozwój wypadków...
Jax