Wszystko stało się jasne. Bartłomiej Topa nie ma problemu z używkami. Tak jak przypuszczaliśmy, "pijackie wybryki" aktora to były przemyślane działania. Jednak nie do końca dobrze obstawiliśmy prawdziwe powody całego zamieszania. Podejrzewaliśmy, że "wpadka" ma związek z nową produkcją, w której Topa ma zagrać narkomana. Ale nie o to chodziło...
Sprawa dotyczy zorganizowanej akcji społecznej, w której pan Bartłomiej Topa wziął udział. Wszystko wyjaśni się już w sobotę 14 stycznia o godzinie 10:00, w programie "Kawa czy herbata?" - mówi nam przyciśnięta do muru Agnieszka Dominiak z Zespołu "Centrum Informacji TVP".
Nie wiemy, o jaką konkretnie akcję chodzi. Ale możemy zatem z całą stanowczością zdementować plotki, jakoby aktor był pijany. W metrze, w "Pytaniu na śniadanie" i w hipermarkecie nagrano go specjalnie, a on grał wczorajszego, żeby nadać akcji rozgłos!
To nie pierwszy raz, kiedy Bartłomiej Topa będzie wspiera akcję społeczną. W zeszłym roku wziął udział w triatlonie, a pieniądze z imprezy wsparły fundację Synapsis, która działa na rzecz dzieci z autyzmem. Jesteśmy pod wrażeniem. Dobry aktor i dobry człowiek.
Buka