Pożycie Demi Moore i Ashtona chyba trochę szwankuje. Kiedy Demi wygina się na łóżku przed komputerem, jaj ukochany nawet tego nie zauważa. Jest pogrążony lekturą czegoś w swoim laptopie.
Może i lepiej... Gdyby w ich sypialni wybuchały wulkany namiętności, moglibyśmy nie znieść tych relacji na Twiterze.
Demi Moore fotografuje się nawet u dentysty. Zdjęcie bez zęba na przedzie zrobione na fotelu u stomatologa z jednej strony świadczy o jej dużym dystansie do siebie. Ale z drugiej strony... to jakaś obsesja na swoim własnym punkcie. Czekamy na zdjęcia z fotela u ginekologa!
Demi Moore ciągle małpuje. Niekiedy nawet dosłownie. Wciąż możemy ją oglądać w różnych przebraniach. Nam najbardziej podoba się jednak przebrana za siebie samą.
W czapce i bez czapki, z pieskiem, w bikini, wypięta, wygięta... - wspólny mianownik JA DEMI! Pomysły dość oklepane. A co gorsze, szybko mogą zmęczyć.
Trudno nie odnieść wrażenia, że Demi fotografuje niemalże każdą zjedzoną tabletkę i każdy wypity napój. Czyżby faktycznie uważała, że cały świat tylko czeka na takie rewelacje z jej życia? To już wygląda na obsesję na własnym punkcie.
Gdy Demi Moore wrzucała swoje zdjęcia na Twittera pokazując wspaniałe ciało, jej mąż zabawiał się z inną dziewczyną w restauracyjnej toalecie. A na profilu Demi pojawiły się nowe fotki. Moore cyknęła je sama w kostiumie kąpielowym przed lustrem.
Stopy! Nie jeden ma na ich punkcie prawdziwego bzika. Demi musi chyba o tym wiedzieć. My jakoś jesteśmy odporni na głęboko ukryte uroki jej stóp.