• Link został skopiowany

Rosati wcześniej nie mówiła tak dużo o rocznej córce. Zrobiła wyjątek. "Jest bardzo kobieca, kokieteryjna. Jest elegantką. Prawdziwa diva"

Weronika Rosati raczej nie opowiada o macierzyństwie i swojej córce. Jednak teraz zrobiła wyjątek. W jej jednym z ostatnich wywiadów powiedziała naprawdę sporo!
Weronika Rosati z córką Weronika Rosati z córką Fot. weronikarosati/Instagram

Weronika Rosati została matką

Weronika Rosati w grudniu ubiegłego roku została matką. Od tamtego czasu bardzo pilnuje prywatności córki i naprawdę rzadko o niej opowiada. Jednak zaskoczyła w najnowszym wywiadzie, który znalazł się na blogu Anny Lewandowskiej. Tak dużo o dziecku jeszcze nie mówiła!

Weronika Rosati Weronika Rosati Instagram/weronikarosati

Jak zareagowała na wiadomość, że zostanie matką?

Aktorka nie ukrywa, że planowała zajść w ciążę, więc wiadomość, że się udało i zostanie matką nie była dla niej zaskoczeniem. Choć starała się przygotować do tego etapu w swoim życiu, to przyznała, że do macierzyństwa nie można się przygotować.

Bardzo się starałam, żeby nią zostać, więc to nie było zaskoczenie. Byłam na to przygotowana nie tylko emocjonalnie, ale również merytorycznie. Choć teraz już wiem, że do macierzyństwa przygotować się nie można. Wydaje ci się, że jesteś gotowa, a potem i tak wszystko jest zaskoczeniem. Moment, kiedy potwierdziło się, że będę mamą, był ogromnym szczęściem, bo od lat to było moje największe marzenie. Ja chciałam być mamą, odkąd skończyłam 18 lat. -  powiedziała w wywiadzie.


fot.Instagram/weronikarosati

A jakie były odczucia aktorki, kiedy po raz pierwszy zobaczyła swoje dziecko?

Nie do opisania! Uczucia nie do określenia.To był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Bardzo chciałam mieć dziewczynkę, bardzo! Położyli mi ją na skórze i to był niesamowity moment! To pierwsze spotkanie, poznanie osoby, na którą się czeka całe życie, to było coś! - mówiła.
Weronika Rosati Weronika Rosati Instagram/weronikarosati

Jak dbała o siebie w ciąży?

Rosati w wywiadzie opowiedziała też o tym, jak dbała o siebie w czasie ciąży. Zrezygnowała z wysiłku fizycznego, starała się ograniczyć stres i odpoczywać. Wszystko dla dobra dziecka.

Ja jestem osobą bardzo emocjonalną, więc stresowałam się cały czas. Przez to, że bardzo tego chciałam, strasznie się bałam, że coś może się stać, że mogłyby być jakieś komplikacje. Dla bezpieczeństwa i na polecenie lekarza zrezygnowałam z pracy, z podróży, z lotów samolotem, z wysiłku fizycznego.Swoją ciążę przeżyłam śpiąc, odpoczywając, oglądając filmy i chodząc na spacery. Do 7 miesiąca byłam w Polsce, potem wyjechałam do Stanów. Poczułam ulgę, miałam spokój, piękną pogodę. 

Weronika Rosati
Instagram/weronikarosati

Dodała też, że jej poród odbył się całkiem sprawnie i dość łatwo.

Dzięki Bogu, nie mogę narzekać: miałam szybki i łatwy poród. Tzn. łatwy w porównaniu do tego, przez co kobiety czasem przechodzą. Na szczęście szybko poszło: wszystko trwało parę godzin, nie było żadnych komplikacji, malutka była zdrowa, dostała 10 punktów w skali Apgar - dodała.
Weronika Rosati Weronika Rosati Screen z Instagram.com/ weronikarosati

Obawy Weroniki Rosati

Rosati, jak każda matka miała też wiele obaw.

Na początku strasznie się bałam, jak ją ubierałam, czy nie połamię jej rączek. Bałam się, czy będę mogła karmić piersią. Bałam się też śmierci łóżeczkowej, więc przez pierwsze 3 miesiące w ogóle nie spałam. Ona spała ze mną, ja leżałam, pilnowałam jej, sprawdzałam, czy oddycha, czy wszystko jest ok - wyznała w rozmowie.


Instagram.com/ weronikarosati

Wspomniała też, o małych problemach zdrowotnych córki.

Płakała, miała problemy z brzuszkiem. Później okazało się, że ma uczulenia pokarmowe, dokładnie tak jak ja, jest bardzo wrażliwa na jedzenie. Musiałam więc wyeliminować 90% mojego jadłospisu, bo ona miała uczulenie na soję, mleko, na wszystko. Ja nic nie mogłam jeść. Ziemniaki jadłam (śmiech). To był problem, teraz na szczęście już jest ok - tłumaczyła.
Weronika Rosati Weronika Rosati Instagram/weronikarosati

Jaka jest Elizabeth w oczach mamy?

A jak w oczach mamy wygląda Elizabeth? Wydaje nam się, że rośnie z niej prawdziwa dama!

Ona jest bardzo kobieca, jest też elegantką. Potrafi się awanturować, że w śpioszkach wynoszę ją z domu, a jak ma na sobie sukienkę, to jest przeszczęśliwa. Czapkę zdziera z siebie z impetem, ale kapelusz jest ok. Jak słyszy muzykę, to śpiewa. Lubi też zdjęcia. Świetnie pozuje, jak ma ochotę oczywiście. Jak jej się nie chce, wtedy odwraca głowę ostentacyjnie. Prawdziwa diva. Eli jest też kokieteryjna. Czasem aż mi głupio, bo bardzo reaguje na przystojnych facetów - a jak facet jest w garniturze, to już wzroku od niego oderwać nie może i trzepocze rzęsami. Często wymusza kontakt z takimi przystojniakami np. w windzie - powiedziała.

Jednak po kilku godzinach jej wypowiedź na blogu została zaktualizowana. Teraz widnieją tam następujące słowa:

To zabrzmi dziwnie, ale jest z niej mała estetka. Potrafi się awanturować, że w śpioszkach  wynoszę ją z domu, a jak ma na sobie sukienkę, to jest przeszczęśliwa. Wąską czapkę zdziera z siebie z impetem, ale luźny kapelusz jest ok. Jak słyszy muzykę, to gaworzy. Lubi też zdjęcia. Jest też bardzo charakterna i wymagająca, potrzebuje atencji i bliskości. Ja ją nazywam w żartach "małą terrorystką". Bo musi być cały czas być w centrum uwagi, najlepiej na rękach, a to - wiadomo - jest trudne.
Weronika Rosati z córką Elisabeth Weronika Rosati z córką Elisabeth Screen / Instagram / Weronika Rosati

Jakie cechy odziedziczyła po matce?

Aktorka opowiedziała też, jakie swoje cechy widzi w córce.

Jest bardzo uczuciowa, potrzebuje dużo czułości. Jest też uparta jak osioł. Kocha stare filmy: pierwsza rzecz, na której zawiesiła oko, a potem patrzyła w telewizor jak zauroczona, to był stary film z Kirkiem Douglasem. Bardzo dużo rozmawia, jest bardzo kontaktowa, uwielbia ludzi, uwielbia wychodzić, kocha zakupy. Jak ją biorę na zakupy, to jest pełnia szczęścia: uśmiechy do sprzedawców, do ludzi. Jak coś przymierzam, pokazuję się jej w lustrze, jest wniebowzięta. Jesteśmy też bardzo podobne fizycznie: mamy takie same rysy, taką samą drobną budowę - powiedziała.
Weronika Rosati Weronika Rosati Instagram.com/weronikarosati/

Z córką na plan

Narodziny Elizabeth nieco odmieniły życie Weroniki Rosati. Aktorka jednak nie chce rezygnować z kariery na rzecz macierzyństwa, ale nie zamierza też zostawiać córki, kiedy spędza długie godziny na planie filmowym. Z pomocą wtedy przychodzi babcia i wspólnymi siłami udaje im się wszystko pogodzić.

Tak, wtedy zajmuje się nią moja mama. Ja chcę, żeby malutka była ze mną, była blisko. Połowa czasu spędzonego na planie to jest czekanie na ujęcia, ten czas chcę spędzać z nią. Wciąż karmię, to jest kolejny powód. Teraz jestem na etapie szukania niani, bo nie mogę eksploatować mamy do tego stopnia, żeby ona po 8-10 godzin dziennie siedziała z małą w przyczepie na planie. Przez 10 miesięcy jej życia nigdy nie spędziłyśmy dnia ani nocy osobno, zaledwie parę godzin. Wtedy, kiedy zdjęcia były gdzieś na jachcie i niemożliwe było wzięcie jej ze sobą. Po dwóch godzinach już umierałam, bardzo tęskniłam - poinformowała aktorka.
Więcej o: