Dlaczego gwiazdy tak ochoczo przystają na ingerencję grafika w swoich zdjęciach? Chyba jeszcze długo pozostanie nam czekać na odpowiedź na to pytanie. Tym bardziej jesteśmy zdziwieni, że rzecz tyczy się Kate Winslet, która zapewniała, że nie lubi Photoshopa, a swoją nieidealną sylwetkę akceptuje w pełnym wymiarze. Na najnowszych zdjęciach z brytyjskiego wydania "Harper's Bazaar" nie dane nam jednak będzie podziwiać prawdziwej sylwetki Winslet.
Zamiast tego otrzymujemy, może i piękną, ale jednak iluzję: Winslet w magazynie pozuje odziana jedynie w koszulę i bieliznę, ma odsłonięte gładkie i zgrabne nogi, na których nikt nie dopatrzy się żadnych nierówności. Porównaliśmy zdjęcia z tej sesji z tym, jak aktorka prezentowała się na plaży w Nowej Zelandii w połowie stycznia. Niestety różnica jest bardziej niż znaczna.
Sprawą szczupłej sylwetki w magazynie "Harper's Bazaar" zainteresował się także portal "Daily Mail".
Piasek i kostium kąpielowy - plażowa sceneria niby ta sama, tylko Winslet już jakby inna. Zastanawia nas zwłaszcza, co się stało z udem Kate? Grafika zdecydowanie poniosło, bo postanowił pozbyć się co najmniej połowy ciała z tego miejsca.
Tak duża ingerencja grafika dziwi tym bardziej, że aktorka zasłynęła z krytyki Photoshopa. W 2003 roku była wściekła, gdy jej zdjęcie zostało poddane mocnej obróbce graficznej na okładce magazynu "GQ". Powiedziała wtedy:
Także twarz aktorki na okładce magazynu wydaje się znacznie szczuplejsza, a jej kości policzkowe wyraźnie zarysowane. W 2003 roku Kate Winslet też wspominała o tym, że nie podoba jej się ingerencja grafików w wygląd jej twarzy.
Na zdjęciach w magazynie Winslet odjęto kilka centymetrów w udach, a jej skórę wygładzono. Różnicę zauważa także portal.
Talia aktorki stałą się węższa, zaś jej piersi większe. 39-letnia aktorka jest mamą trójki dzieci. Najmłodszy syn przyszedł na świat w zeszłym roku, jej córka Mia ma 14 lat, a syn Joe 11. Nic więc dziwnego w tym, że jej figura nie jest pozbawiona drobnych skaz. Na najnowszej sesji jednak tego nie widać. Naprawdę kochamy Kate taką, jaka jest i nie chcemy, by się zmieniała! Dlatego możemy zrozumieć, dlaczego zgodziła się, by graficy poddali jej ciało tak dużej obróbce?
W wywiadzie zamieszczonym w magazynie Winslet przekonywała, że jej młody wygląd to zasługa tajemnych mocy kremu, którego notabene jest ambasadorką.
To oczywiste, że w trakcie sesji do magazynu Winslet miała profesjonalny makijaż. Graficy starali się też, by jej twarz wyglądała "naturalnie" i łaskawie zostawili zmarszczki wokół jej oczu i ust - resztę twarzy jednak pieczołowicie wygładzili.
Kate zapytana o to, czy używa botoksu, zdecydowanie zaprzeczyła.
Zapewniła też w wywiadzie, że młody wygląd zawdzięcza balsamom do opalania o wysokim faktorze - nie wychodzi na plażę bez użycia faktora 30.
Mimo że Winslet nie ma figury modelki, na galach zawsze wygląda imponująco. Jej sekretem jest bielizna wyszczuplająca, która, jak twierdzi Daniel Lawson - kostiumograf pracujący z gwiazdą "Titanica", potrafi za jednym zamachem odjąć nawet do 4 kilogramów. Aktorka dotychczas słynęła z tego, że nie dąży do figury modelki i akceptują swoje kształty.
Bulls/ Harper's Bazaar UK
Mówiła także, że wolny czas woli poświęcać dzieciom, niż spędzać go na siłowni.
Bulls/ Harper's Bazaar UK