Ich śmierć pomogła rodzinie księżnej Kate zgromadzić miliony! Poznaj tragiczną historię jej przodków

Redaktorzy portalu dokonali małego śledztwa dziennikarskiego. Zaprowadziło ich ono aż do czasów I Wojny Światowej i jednej z wielu tragedii, jakie dotknęły wtedy nie tylko angielskie rodziny. W ciągu dwóch lat na różnych frontach zawieruchy wojennej zginęło trzech braci: Maurice, Lionel i Fran Luptonowie.

Odpowiedź, skąd się wzięły miliony Middletonów daje historia o złamanym sercu i stratach I Wojny Światowej, symbolizowanych przez prosty nagrobek, który znajduje się wśród przejmujących rzędów grobów na Cmentarzu Wojennym przy Rue-Petillon we Fleurbaix w północnej Francji - pisze nieco patetycznie Dailymail.co.uk.

REUTERS/CATHAL MCNAUGHTON

To właśnie Frank Lupton, dziedzic fortuny, był ojcem tragicznie zmarłych na froncie braci: Maurice'a, Frana i Lionela. Oprócz nich miał jeszcze dwie córki: Annę i Olivie, która była prababką księżnej Kate.

Pierwszy na wojnie poległ Maurice. Na front poszedł 19 kwietnia 1915 roku, a zginął dokładnie 2 miesiące później, jako kapitan 7 batalionu strzelców Leeds. Był jednym z 2.050 członków tego batalionu, którzy zginęli we Flandrii i Francji w czasie wojny.

Jeszcze tak naprawdę nie walczyliśmy, a tylko co chwila przenosimy się, co jest nawet zabawne - pisał do rodziny.

W liście z następnego dnia donosił:

Siedzę w błocie w drewnianym schronie, co dla świata wygląda jak zabawa w Indian. Co jakiś czas słyszymy trzask karabinu jak podczas polowania na kaczki, ale nie w naszą stronę, przynajmniej tak mi się wydaje.

15 czerwca, na 4 dni przed śmiercią, napisał swój ostatni list.

Pewnego popołudnia Niemcy rozpoczęli ostrzał naszego odcinka okopów pociskami odłamkowymi.

Maurice poległ w wieku 28 lat.

East News

W tym samym czasie, co Maurice, na front wyruszył jego młodszy brat Lionel. Wiadomość o śmierci brata zastała go jako członka Artylerii Królewskiej.

Na początku myślałem, że to ogromna strata, że zginął tak szybko, zanim zdążył zrobić coś dobrego, ale teraz myślę, że to jest piękne, że on teraz miło spędza czas - pisał w liście do swojej siostry Anny.

Artylerzysta Lionel Lupton brał udział w bitwie pod Loos pod koniec sierpnia, czym zasłużył sobie na tygodniowy urlop. Po powrocie na front 1 grudnia został ranny i odesłany do Londynu w celu podreperowania zdrowia.

Następnie udał się do domu na Boże Narodzenie, gdzie znalazł swoją rodzinę pogrążoną w żałobie po śmierci Maurice'a, ale świętującą narodziny pierwszego dziecka jego siostry Olivii i jej męża Noela Middletona. Chłopak, Christopher, urodził się w Wigilię tego roku.

Lionel zginął pół roku później - 16 lipca 1916 roku w bitwie pod Sommą w wieku 24 lat.

Fot. TOBY MELVILLE REUTERS

Fran był najstarszym z braci. Kiedy został powołany w styczniu 1917 roku do służby, jego obaj bracia już nie żyli. Zginął 6 tygodni później, zostawiając żonę i córkę Ruth. Początkowo nie można było znaleźć jego ciała.

Pomimo dokładnych poszukiwań, nigdzie nie było śladu jego ciała i początkowo sądzono, że mógł zostać wzięty do niewoli - informuje Dailymail.co.uk. - Jednak po dwóch miesiącach jego ciało znaleziono w pobliżu ciała mężczyzny z którym odbywał patrol. Najwyraźniej obaj zostali wysadzeni granatem i zginęli na miejscu.

Franciszek Lupton nie przetrzymał śmierci wszystkich swoich trzech synów. To był cios z którego się już nie podniósł. W 1920 roku zmarł wskutek przewlekłej niewydolności nerek.

AP/Kirsty Wigglesworth

Franciszek, umierając, zostawił ogromny majątek, który został podzielony pomiędzy pozostałe przy życiu córki: Olivię i Annę. Do podziału było prawie 360 tysięcy zł, dzisiaj równowartość ponad 13 milionów! Uczyniło je to niezwykle zamożnymi kobietami. To właśnie one założyły fundusz powierniczy na który złożyła się kwota prawie 270 tysięcy zł, według obecnej wartości, ponad 14 milionów zł!

To właśnie ten fundusz powierniczy umożliwi potem sfinansowanie edukacji Kate i pozwoli jej obracać się w arystokratycznych kręgach, dzięki czemu utorowała sobie drogę do spotkania księcia Williama - takim właśnie wnioskiem kończy swoje śledztwo Dailymail.co.uk.

EastNews